1

(42 odpowiedzi, napisanych TEMAT TYGODNIA)

Od jakiegoś czasu obserwuje takie dziwne wypowiedzi i uważam, że jest to swoista nobilitacja dla TWiNN. To świadczy o sporej sile oddziaływania tego portalu. Armia wiadomo skąd od jakiegoś czasu sieje zamieszanie. To nic, że osoba odrobinę interesująca się miastem od razu to wyłapie widząc chwalebne komentarze o panującym. Ktoś jednak zadaje sobie trud aby jednak tutaj mieszać; gdyby ten portal nie miał dostatecznej siły, artykuły i opinie stąd przeszłyby bez echa. Oto najlepszy dowód na to, że portal jak najbardziej jest potrzebny i że świetnie spełnia swoją opiniotwórczą rolę.

Rzeszowską rzeczywistość w transporcie publicznym można podsumować tak:

"Nie ma bowiem takich absurdów, do których nie można dojść robiąc oszczędności za wszelką cenę – nawet za cenę zdrowego rozsądku."

3

(51 odpowiedzi, napisanych TEMAT TYGODNIA)

http://www.mwmarchitekci.pl/projects.php?pid=41 - przedmówcy albo tego nie widzieli albo sami spadli z kosmosu, by mieszać w temacie. Prawdopodobnie są też miłośnikami koszenia kamienic jak leci. Powinienem więc przy propozycji koncepcji celem zaspokojenia ich gustu wykosić kolejne kwartały wraz z pierzejami rynku włącznie. Na pewno takie "monumentalne" założenie byłoby fantastycznie odebrane: "Były parterowe kurniki - teraz mamy pięęękny obiekt, równie wspaniały jak hipermarket Agora przy Słowackiego".

4

(51 odpowiedzi, napisanych TEMAT TYGODNIA)

Koncepcja MWM lepiej wtapia się w otoczenie, szanuje tkankę miejską wpasowując się w nią, nie rozpruwa kamienic jak leci, jest świeża. Radiator natomiast wygląda jak odgrzewany kotlet, jak obiekt który przez przypadek spadł z kosmosu, ignoruje istnienie historycznej tkanki miejskiej.

5

(4 odpowiedzi, napisanych Felietony przy kawie)

Dziękuję za ten artykuł. Chciałbym dodać od siebie, że poszukiwanie nowych ram to nie jest tylko przykry i uciążliwy obowiązek. Gdy już określi się nowe ramy, dalsze odkrywanie przynosi wielką poprawę, nadaje polotu i świeżości w myśleniu i postrzeganiu rzeczywistości - bardzo się to opłaca.

6

(9 odpowiedzi, napisanych OBLICZE MIASTA)

uit napisał/a:

Niektórzy robia problem wtedy gdy ktoś zamiast beznadziejnie starych blaszanych kiosków chce postawić nowoczesniejszy budynek. Czy nie należy się własnie z tego cieszyc bo pojawił sie ktoś kto chce uporzadkować otoczenie?

Budy można dość łatwo zlikwidować jak się chce, a wolnostojący obiekt może straszyć przez wiele lat. Wystarczy zobaczyć kompozycję urbanistyczną z artykułu aby zrozumieć, że to miejsce jest kompletne i nie wolno tam wprowadzać czegoś, co zniszczy jeden z nielicznych w Rzeszowie cennych układów. Nie wypada psuć miasta byle czym, byle było.

Ups, dałem przypadkowo w innym temacie, teraz wklejam na właściwe miejsce.


Wg mnie najważniejszymi działaniami koniecznymi do dalszego rozwoju są:

1. Rozwój kolei regionalnej. W związku z modernizacją kolei w stronę Katowic, remontów w stronę Jasła, Tarnobrzegu i Jarosławia, jakość linii kolejowej będzie w większości znakomita. Należy zakupić dodatkowe szynobusy i EZT. Potrzebne są połączenia Rzeszowa z Sandomierzem, Jasłem, Przemyślem (+Horyniec Zdrój) i Tarnowem. Takt: co pół godziny w godzinach szczytu, co godzinę poza szczytem. Lepszy dostęp do Rzeszowa dla mieszkańców województwa zaowocuje większą skalą używania miasta, wymieniania pieniędzy, możliwością większego zróżnicowania i zwiększenia roli przede wszystkim kultury, sztuki. Ułatwienie wydostania się wielu tysięcy mieszkańców z głębokiej prowincji i rozwój kapitału społecznego w konsekwencji popchnie wszystko mocno do przodu.

2. Nowe ośrodki kultury, sztuki, rozrywki. KPZK 2030 pokazuje jak ekstremalnie źle i prowincjonalnie wypada Rzeszów, nie mając przy okazji ikony architektury i obiektów wyrazistych.

http://www.mrr.gov.pl/rozwoj_regionalny … Kraju.aspx  - mapa nr 9

3. Wydział medyczny z kierunkiem lekarskim i zaplecze w postaci uniwersyteckiego szpitala klinicznego. Jesteśmy oto największą białą plamą w tej dziedzinie w kraju. Bez kształcenia lekarzy będziemy mieć ogromne problemy z jakością życia w Rzeszowie i w województwie. Nie wiem w sumie jak bardzo nowa inwestycja UR za biblioteką wpłynie na przyspieszenie starań o to (co się teraz w tej sprawie dzieje? strasznie długo się to ciągnie).

4. W skali miasta - most skośny plus okoliczne drogi, obwodnica północna i ciąg Wyspiańskiego - Hoffmanowej.

8

(50 odpowiedzi, napisanych TEMAT TYGODNIA)

Nie ufam żadnej propagandzie, bo ta wizja jest wciąż niespójna i budzi niepokój. Dziś w artykule w GW Robert Kultys poddaje ponownie w wątpliwość pomysł kładki przy okazji buspasów - i słusznie. Trzeba się wycofać z tej farsy i zapłacić karę - trudno - ale nie można miasta niszczyć strukturalnie i finansowo budując takie kuriozum. Za to pieniądze z kładki bardzo łatwo zagospodarować i przerzucić na... fontannę. A buspasy, cóż, przypadkiem się udało...

Robin - jak wyliczyłeś 10% dla obwodnicy południowej na postawie danych z artykułu?

Wiadomo że otwarcie autostrady nie usunie nagle 90% ruchu, ale spowoduje, że na takiej Piłsudskiego na jedynym pasie ruchu nie spotkamy większości autobusów (przejdą na buspas) i części ruchu tranzytowego (wyniesie się gdzieś indziej - A4 albo druga obwodnica). W to miejsce wejdą częściowo auta z drugiego pasa, przeznaczanego na komunikację publiczną.

Przecież tu nie chodzi o to, by budować nowe sloty dla komunikacji indywidualnej, tylko ruch w centrum ograniczyć. Najlepiej zestroić czasowo buspasy W-E wraz z otwarciem autostrady, by wolnego miejsca po ruchu tranzytowym nie wypełniły przypadkiem nowe samochody, tak jak się to powszechnie dzieje.

9

(50 odpowiedzi, napisanych TEMAT TYGODNIA)

O wschód-zachód aż tak bym się nie martwił, bo do roku czasu wejdzie całkowicie nowa i wydajna trasa tranzytowa - autostrada A4. A teraz kierowcy tranzytowi tną przez centrum miasta no i mamy takie efekty jak piszecie - zatory drogowe. Z braku A4 bierze się też przeładowanie Wyzwolenia. Na takiej Piłsudskiego znajdzie się wtedy miejsce dla kierowców z pasa przeznaczonego na komunikację miejska.

Prawda jest też taka, że część osób krzyczących o beznadziejnym pomyśle, mieszka na przedmieściach pod Rzeszowem i dojeżdża głównie autem. Ci ludzie naiwnie liczyli na to, że wyprowadzka z miasta oznacza rozwiązanie problemów jakości życia. A przecież od czego oni chcieli uciec - czyżby właśnie od spalin i hałasu?

Oprócz Urzędu Miasta kłania się też Urząd Marszałkowski. Mamy świeżo wyremontowaną linię kolejową Rzeszów - Ocice o wysokich parametrach. I co? I nic - zamiast pociągu co pół godziny w szczycie i co godzinę poza, istnieją tylko cztery pary na CAŁY DZIEŃ. A to najlepsze istniejące aktualnie połączenie, najszybsze.

10

(50 odpowiedzi, napisanych TEMAT TYGODNIA)

Sanger napisał/a:

Rzeszów ma 2 i pół trasy w kierunku wschód-zachód. Nie lepie jest na kierunku północ-południe. Przyblokujesz jedną Piłsudskiego i na pozostałej (całej jednej) masz dramat. Takie rzeczy trzeba robić z analizą dróg istniejących i przeszkód naturalnych na mapie. Nie wystarczy powiedzieć, że gdzieś się tam cos podobnego się udało!

Północ-południe zgadza się, tak samo mam obawy. Natomiast wschód zachód - jak te 2,5 trasy jest policzone?

Dramat to ja widzę teraz: dylemat brać auto czy nie brać (+parkowanie), jechać komunikacją - nigdy nie wiadomo ile się autobus spóźni - w godzinach szczytu zwłaszcza (te co przyjadą za wcześnie niekoniecznie to efekt wybryku kierowcy - tylko także spiętrzenia opóźnień w ciągu dnia), rower - brak dostosowanych tras a na obecnych co rusz podskakiwanie na krawężnikach, pieszo - szału nie ma. Jeżeli nic nie zostanie schrzanione, to buspasy i system sterowania spowodują, że komunikacja miejska będzie pewnym środkiem.

52-57% podróży realizowanych samochodem. Jestem ciekaw jak rozkłada się rodzaj podróży na dojazdy do pracy. Dlatego, że w Polsce 1/4 podróży do pracy realizowana jest samochodem, a połowa transportem publicznym. Jeżeli w Rzeszowie te proporcje są rozchwiane - to już nie jest zwykły problem, to jest poważny problem.

Harmonogram prac był dawno dawno temu pokazany, mało kto go pamięta.

UWAGA - DRASTYCZNE:
http://img152.imageshack.us/img152/7775/72874763.jpg
http://img694.imageshack.us/img694/5622/29565065.jpg
http://img691.imageshack.us/img691/558/97603097.jpg

11

(50 odpowiedzi, napisanych TEMAT TYGODNIA)

Dlaczego trudność? Podałem przykład z naszego podwórka i to jeszcze z miasta, w którym sporo rzeczy "niedasie" - może lepiej było podać przykład francuskiego systemu dopracowanego w szczegółach i zrobionego bez ogródek? No a wtedy bym usłyszał "Paaaaaanie, daj pan spokój, gdzie Francja, gdzie Rzeszów". Południowy odcinek Piotrkowskiej jest odpowiednim przykładem - po pierwsze Łódź jest miastem mającym za duże kwartały zabudowy i przez to mającym problemy z ruchem, po drugie obok jest równie problematyczna Wólczańska czy także Kilińskiego. I okazuje się, że Piotrkowska działa. Za to przy okazji mówienia o Kościuszki trzeba pamiętać, że niby jest to główna oś N-S, ale ulica Zgierska w tej osi wychodząca z centrum na północ to zwykła dwupasmówka.

Nie jestem pozbawiony obaw o rozwiązanie, dla którego ciężko znaleźć alternatywę na odcinku N-S. Z dotychczasowych inwestycji drogowych z ostatnich lat w Rzeszowie jedynie Most Zamkowy przyniósł efekty udrożnienia miasta, przy okazji zapoczątkowując budowę jako takiego miasta. Natomiast zabawa w poszerzanie np. Dąbrowskiego skończyła się raczej robieniem rajdów po niej i dawaniem obietnicy kolejnym kierowcom, że się zmieszczą. Zresztą w formie czteropasmowej istnieje jakieś 5 lat. Wciąż potrzebujemy mostu skośnego i S19 w stronę Barwinka. Ale potrzebujemy też skoku jakości transportu publicznego który, w przeciwieństwie do samochodów, jest w stanie stworzyć wydajny "układ krwionośny" miasta. Bez tego komunikacja będzie tylko substytutem dla dzieci i emerytów.

Co oznacza dla Ciebie sromotna katastrofa? Bo ja ją widzę teraz - niska atrakcyjność wszystkiego, co nie jest samochodem i stanie we wspólnym korku. Chyba nie o to tutaj chodzi.

12

(50 odpowiedzi, napisanych TEMAT TYGODNIA)

W takim razie zorientuj się, jak wygląda w Łodzi ul. Piotrkowska w części południowej. Główna ulica Łodzi, która kilka lat wstecz przeszła gruntowny remont wraz ze zmianą organizacji ruchu dający przywilej tramwajom. Nie tylko wydzielono torowisko, ale i dostosowano przystanki pod kątem wygodnej obsługi pasażerów. Jezdnie w okolicy przystanków wyniesiono, a samochody dostają czerwone światło, gdy tramwaj pojawi się na przystanku.

Ewa - będziesz jeździć dalej autem tak jak dzisiaj - w końcu wieziesz trzy osoby i tak się najlepiej opłaca. Tylko nie wiem dlaczego sytuację przedstawiasz tak, jakby ktoś zamknął całą drogę. Postaw się np. w sytuacji rowerzysty mieszkającego na tysiąclatce - nie istnieją drogi i pasy rowerowe prowadzące do centrum i przez centrum. Rowerzystom pozostaje wepchać się Wiadukt Tarnobrzeski wraz z samochodami albo przez Siemieńskiego pod wiadukt kolejowy. To jest dopiero prawdziwa zapora. I skutek mamy taki, że wszyscy dalej gniją w korku.

Podzielam natomiast obawy wszystkich o brak alternatywnej drogi N-S.

Czy przykład Katowic jest faktycznie warty przedstawienia? Mam wrażenie, że tam funkcja dworca kolejowego jest spychana na drugi plan i chowana z tyłu, a na pierwszym jest kolejne centrum handlowe oraz biurowce (o ile powstaną, a panuje tendencja że drugi etap "przypadkiem" ginie). Patrząc na śmiałe koncepcje przebudowy terenów przydworcowych zawsze zastanawiam się gdzie w tym wszystkim znajdzie się sam dworzec kolejowy. Czy element kluczowy dla miasta, brama dla przyjezdnych, nie zginie przypadkiem gdzieś między jednym stoiskiem a drugim? Czy idąc po bilet czy po znajomego, który przybył do miasta nie będę potykać się o galerianki, zamiast korzystać z wygodnej i pojemnej hali?

14

(50 odpowiedzi, napisanych TEMAT TYGODNIA)

Buspasy na wymienionych w artykule ulicach to bardzo dobra wiadomość, takie rozwiązanie prędzej czy później trzeba byłoby zastosować ze względu na spore natężenie ruchu autobusów. Buspasy na pewno nie będą puste, a wręcz spodziewam się, że na światłach autobusy będą wręcz stały jeden za drugim. Dziś wypełnione kilkudziesięcioma osobami stoją w tym samym korku, co samochody z jedną osobą w środku. Teraz nadchodzi czas, gdy komunikacja inna niż indywidualna zejdzie z marginesu na właściwą sobie pozycję. Nie powinno się o tym mówić jako o rozwiązaniu dyskryminującym kierowców indywidualnych, ale przede wszystkim rozwiązaniu, które ukróci wieloletnią i głęboką dyskryminację całej reszty! Wciąż pozostaje nierozwiązany temat rowerowy, zdolny do przejęcia przynajmniej kilkunastu procent ruchu miejskiego.

Obawy oczywiście istnieją - posiadając chyba najgorszą i najdroższą komunikację ze wszystkich miast wojewódzkich wdrożenie buspasów w pierwszej kolejności może wszystkich rozjuszyć. Nie mamy też wiele tras alternatywnych (dobrze, że powstaje A4, która troszkę ruchu z Rzeszowa wyprowadzi). Jestem bardzo ciekaw jak miasto będzie funkcjonować po około 3 miesiącach (wiadomo - ocenianie rozwiązania po pierwszym tygodniu, gdy panują stare przyzwyczajenia, jest pozbawione sensu).

Mimo wszystko można tylko powiedzieć - nareszcie.

15

(28 odpowiedzi, napisanych TEMAT TYGODNIA)

Panie STZ - coś w tym jest co Pan pisze ale trudno mi sobie wyobraźić tysiące ludzi spędzających pół zycia w pociągach po to by przyjechac do Rzeszowa na zakupy czy dla rozrywki. Ale mniejsz o to od czasu do czasu i tak przyjeżdzają smile Ale co do tego ze mamy konkurujace ze sobą firmy transportu miejskiego to nie ma Pan racji. To bardzo dobrze.

Jakie pół życia? Dziś przed modernizacją z takiej Dębicy jedzie się około 50 minut; po modernizacji da się skrócić jeszcze bardziej. Czekam, aż dzięki remontom uda się zbić czas z Jarosławia do nieco poniżej godziny. Ponadto kierując samochodem można się skupić jedynie na tej czynności, nie można dublować czasu tak jak w pociągu - przeglądając sieć czy czytając coś w trakcie jazdy. Trudno sobie wyobrazić szybkie dojazdy pociągami z dalszych lokalizacji, ale jakoś łatwo sobie wyobrazić to samo za kierownicą samochodu, stojąc na kolejnych światłach i w korkach, prawda? Dojazd z Łańcuta autem przepychając się przez miasto - luzik. Dojazd pociągiem z Kolbuszowej do samego centrum - wieeelka wyprawa. A w jednym i drugim przypadku to pół godziny.

Proszę pomyśleć o tym ile traci oferta kulturalna, rozrywkowa Rzeszowa tylko dlatego, że tysiące ludzi nie ma dostępu do Rzeszowa. Same małe miejscowości z osobna nie są w stanie wygenerować różnorodności, ciekawych możliwości spędzenia czasu - bo za bardzo nie ma dla kogo. Różnorodność u nas można pomnożyć tylko zwiększając dostępność. Teraz podróże pociągami często wiążą się z wielką wyprawą do Rzeszowa niczym za morze. A tak nie musi być - wystarczy, że mieszkańcy województwa zyskają świadomość, że do centrum dojadą poniżej godziny w dość elastycznych przedziałach czasu - nie zdążę na pociąg zaraz, ale następny jest za godzinę, a nie za dwie czy za pół dnia.

Teraz mieszkańcy mają ograniczoną ofertę różnorodności. Nie tylko peryferyjni, ale także sami rzeszowianie, których wcale nie jest nie wiadomo jak dużo. Gdyby przełamać bariery czasowe i psychologiczne, dysponujemy na przykład nie 350, a 700 tysiącami ludzi w zasięgu. I już zaczyna się opłacać mnożenie oferty regionu w jego centrum. Bez tej różnorodności będzie tu po prostu nudno. 700 tysięcy - jest dla kogo zrobić koncert, wystawę etc., przy 350 kręcimy nosem...

Jeżeli chodzi o tę konkurencję w komunikacji - to komu ona niby służy? Bo z pewnością nie pasażerom. Dotychczas rozbudowana komunikacja podmiejska miała tę dużą zaletę, że można było kupić jedną sieciówkę i śmigać wszystkimi autobusami w mieście, było wiele możliwości. Dziś są dwa oddzielne systemy biletowe, jeden przewoźnik wymusił jedynie ograniczenie kursów drugiego, nie można już tak swobodnie się poruszać z terenów podmiejskich do każdego zakątka miasta. Więc komu opłaca się kupować sieciówki co miesiąc? Sieciówki, które mobilizowały do korzystania z usług miasta - na zasadzie mam, to opłaca się pojechać, spotkać. A teraz nie mam, to jednak nie pojadę aaa bo nie albo dojadę do centrum, a potem żeby się przesiąść muszę kupić inny bilet u innego przewoźnika - to nie skorzystam. Tak izoluje się przedmieścia od miasta.

Konkurencja w komunikacji publicznej ma sens tylko na poziomie przewozów - gdy jest jeden system biletowy. Tak jak w Warszawie - jest zarząd ZTM Warszawa, a przewoźników jest kilkunastu w ramach tego samego biletu. Wtedy przez przetarg zbija się koszt jazdy na danej trasie, ale ludzie mogą swobodnie "zewsząd-dowsząd" dojechać na jednym bilecie, zwłaszcza okresowym. A nie karygodną sytuację, gdy każdy ma własne bilety! Komunikacja publiczna to przede wszystkim publiczna służba mieszkańcom, a nie dzika walka rynkowa przynosząca głównie negatywne skutki. Aż przypomina się sytuacja z Sandomierza - stojąc na przystanku zauważyłem w ciągu 5 minut trzy autobusy: sprinter do wożenia kartofli przerobiony na przewóz ludzi, autobus PKS, autobus miejski. A potem godzinna dziura. Bo jest dzika konkurencja w imię której "niedasie", by autobusy jeździły co równe 20 minut. Albo dawniej w Lublinie - też rewelacja, prywatny celowo opóźniał przyjazd na przystanek, aby pojawić się kilka minut przed MPK i zgarnąć wszystkich.

16

(28 odpowiedzi, napisanych TEMAT TYGODNIA)

Skoro jesteśmy przy obszarach metropolitalnych, to dlaczego na przykład komunikacja kolejowa wciąż nie wygląda? Rzeszów to nie jest centrum samo dla siebie, tylko centrum całego regionu południowo-wschodniego.

Z takich miast jak Jarosław czy Kolbuszowa a nawet Tarnobrzeg mogłyby dojeżdżać szybko setki ludzi - do pracy, na uczelnie, na zakupy, rozerwać się. Pociągami kursującymi w szczycie co pół godziny i nie rzadziej jak co godzinę.

Tory ulegają systematycznej poprawie - linia do Tarnobrzegu wyremontowana, linia w stronę Przemyśla w remoncie, wkrótce modernizacja linii w stronę Dębicy, remont linii do Jasła. Brakuje jeszcze łącznicy-skrótu łączącego miasto Krosno.

Liczba osób w zasięgu Rzeszowa mogłaby znacznie wzrosnąć, a codzienne dojazdy ludzi z województwa czytających książki czy klepiących w laptopy podczas podróży stałaby się standardem. Tak może funkcjonować centrum obszaru - realnie.

Tu mamy problem na poziomie władz wojewódzkich. W województwie mazowieckim działają Koleje Mazowieckie - dobrze dofinansowane i zorganizowane. Inne województwa nie chcą zostawać w tyle - Urząd Marszałkowski bierze na swoje plecy organizację komunikacji. I tak powołano do istnienia Koleje Dolnośląskie, Koleje Wielkopolskie. W kujawsko-pomorskim natomiast ogłoszono przetarg i zbito cenę za przewóz pasażerów na pewnych relacjach o 1/3. Dlaczego nie widzi się u nas takich potrzeb?

Zrzucanie wszystkich zadań na komunikację drogową powoduje w końcu patologię - pędzące busy przerobione z dostawczaków do wożenia ziemniaków na wozy do przewozu pasażerów, a także wielki urban sprawl - kto żyw, ucieka pod miasto, codziennie dojeżdżając samochodem - tak to co najwyżej staniemy się wielką wsią. Sam Rzeszów też nie lepszy - zdezintegrowała się ostatnio komunikacja publiczna - w jednym mieście istnieją dwie komunikacje na różnych zasadach. To ma być dążenie do miasta o dużym znaczeniu spinającego cały region?

17

(76 odpowiedzi, napisanych TEMAT TYGODNIA)

Tak się kończy niestety na każdym forum umożliwienie pisania przez gości. W końcu pojawiają się boty spamujące wszystko co popadnie.

18

(6 odpowiedzi, napisanych TEMAT TYGODNIA)

Przykładowa analiza studialna wprost z miasta Oriona:

"Studium kompozycyjne Miasta Szczecin z uwzględnieniem zabudowy wysokiej"

http://bip.um.szczecin.pl/UMSzczecinBIP … pter=11297

I przykładowa plansza:

http://bip.um.szczecin.pl/UMSzczecinBIP … 1-2000.JPG


Tak to powinno wyglądać wszędzie.

19

(8 odpowiedzi, napisanych OBLICZE MIASTA)

Dzięki Shepard za te zdjęcia z lat 90. Uwielbiam oglądać taki surowy Rzeszów - nie pomalowany we wszystkie barwy jakie się tylko nawiną, czy nie do końca zadbane kamienice ze starym typem okien zamiast wyjałowionych z klimatu plastykowych uchylnych oknach. Zakłady graficzne nie straszą jeszcze pastelowymi wzorkami, dziś krwistymi i szarymi.

Dawniej istniała w Internecie strona ze zdjęciami Rzeszowa na zasadzie pokazania jak było dawniej, a jak jest "dziś". Wzięte w cudzysłowie dlatego, że to dziś miało już wtedy ładnych parę lat i gołym okiem widoczne były zmiany. Szkoda, że nie można tego obejrzeć.

20

(21 odpowiedzi, napisanych Felietony przy kawie)

To jest świetna recepta jak wyrzucić ludzi z miasta i zrobić wielką wieś. To rzekome "miasto" będzie rozlane na setki kilometrów kwadratowych i będzie szalenie uciążliwe: w korzystaniu, w utrzymaniu. Już teraz ludzie wynoszą się na jakieś zapadłe wsiury bo miasto oferuje zastawione chodniki, likwidację przejść, nadmierny hałas i zanieczyszczenia. Pół biedy jak ktoś przenosi się do Strażowa - mając przystanek kolejowy pod nosem wsiada w pociąg i do 10 minut jest w ścisłym centrum. Ale na litość, cała reszta będzie stała w korkach, co się negatywnie odbije na Rzeszowie napędzając błędne koło.

21

(14 odpowiedzi, napisanych TEMAT TYGODNIA)

Z tą koleją to nie jest do końca tak, że jest jeden incydent i od razu dramat na całego od infrastruktury przez rozkład po stan taboru.

Teraz mamy różnych przewoźników z różnymi zarządcami. Istnieje PKP Intercity, Przewozy Regionalne; niektóre samorządy przejmują kolej i są np. bardzo przyzwoite Koleje Mazowieckie czy świeżo powstałe Koleje Wielkopolskie. Albo wyłania się przewoźnika w przetargu, jak w kujawsko-pomorskim: PCC Arriva.

Infrastruktura szału nie robi przez lata zaniedbań, niedofinansowania kosztem dróg.

Liczne absurdy są znane i doświadczone przez wielu na wylot, ale to nie znaczy że wszystko ma trafiać w próżnię. Bo tak często jest - mówi się PKP to, PKP tamto - a konkretnie nie wiadomo. Może akurat chciałbym w przyszłości uniknąć podobnego zdarzenia i chcę wiedzieć czego można się po danym przewoźniku spodziewać?

Dlatego przy okazji tego artykułu chciałbym się dowiedzieć jakiej relacji był to pociąg, jakiego przewoźnika; a także na jaki pociąg i czyj czekało się te 1,5 godziny. Generalnie wszystkie szczegóły które pozwolą wyrobić sobie zdanie.

Ja w każdym razie kolej, mimo tych wszystkich absurdów, stawiam na pierwszym miejscu przy wyborze środka transportu. Z koleją na pewnych relacjach trudno konkurować jeżeli chodzi o prędkość i przy postępujących remontach będzie coraz trudniej przewoźnikom drogowym. Pociągiem zwykle można podróżować komfortowo zamiast tłuc się autobusami. Ponadto bezpieczeństwo - tu kolej nie ma sobie równych. I życzyłbym sobie, żeby z roku na rok sytuacja ulegała systematycznej poprawie.

22

(14 odpowiedzi, napisanych TEMAT TYGODNIA)

Takie badania należało zrobić, ale nie wiem czy koniecznie akurat teraz. Przecież wyniki nie będą do końca miarodajne, bo w remoncie jest most w Trzebownisku i trzeba jeździć przez Załęże.

Dobrze jest też przejrzeć GPR (Generalny Pomiar Ruchu) -> w Polsce prowadzi się go co 5 lat, to badanie zlecone przez GDDKiA. Badany jest średni ruch dobowy na autostradach i drogach krajowych. Choć w 2005 roku istnieje takie opracowanie także dla dróg wojewódzkich.

Wyniki badań są pokazane tu:

http://siskom.waw.pl/nauka-gpr.htm


Nas interesują wszystkie wylotówki z Rzeszowa. Jakie odcinki były badane - wykaz jest tylko dla GPR 2010 i tam: Klęczany-Rzeszów, Rzeszów-Kraczkowa, Głogów Młp.-Rzeszów, Rzeszów-Babica, Stobierna-Rzeszów



2000:
- 18459 od Krasnego [DK4]
- 13974 od Świlczy [DK4]
- 10835 od Miłocina [DK9]
- 9677 od Boguchwały [DK9]
- 9385 od Trzebowniska [DK19]


2005:
- 23743 od Krasnego [DK4]
- 18894 od Świlczy [DK4]
- 16368 od Miłocina [DK9]
- 12911 od Boguchwały [DK9]
- 12696 od Trzebowniska [DK19]
tu dodatkowo jeszcze:
- 13378 od strony Tyczyna [DW 878]

2010:
- 29703 od Krasnego [DK4]
- 18860 od Świlczy [DK4]
- 21839 od Miłocina [DK9]
- 17844 od Boguchwały [DK9]
- 18289 od Trzebowniska [DK19]


Czekam na rok 2015, gdy cała autostrada będzie nareszcie gotowa, a część ruchu przeniesie się na wielką obwodnicę.

Z S19 jest dramat, nie ma nawet decyzji środowiskowej która jest podstawowym opracowaniem. Swoją drogą najlepiej, gdyby w pierwszej kolejności powstał odcinek S19 Wyżne - Sokołów Młp., gdzie jest największy ruch, najwięcej skrzyżowań i gdzie traci się mnóstwo czasu.

A co do rowerów... Na pewno się przydadzą ale w naszych warunkach pogodowych i mentalnych nie wierzę, żeby odegrały bardziej istotną rolę.

Taką rolę, jaką mają spełnić, spełnią. Bo trudno liczyć, że 50% podróży będzie odbywać się rowerem. 10-15% to już będzie pewien sukces. A ludzi z roku na rok przybywa i to jest widoczne.

Mentalnie to z innej strony są przeszkody:
- zaledwie 2-3 tygodnie temu postawiono pierwsze w Rzeszowie stojaki rowerowe. Wcześniej można było przypinać tylko do słupa albo do imitacji jak ktoś był zdesperowany
- oprócz Mostu Zamkowego (i marginalnej trasy wzdłuż Wisłoka) do Śródmieścia nie można wygodnie i bezpiecznie wjechać rowerem.
- planowany Most Narutowicza nie ma mieć pasów rowerowych - "nie bo nie"
- średniawa jakość infrastruktury drogowej
itp.

Miasto jest niemal skazane na rower ze względu na jego liczne zalety.

Po co zamykać całe miasto dla samochodów? Nie ma takiej potrzeby.

Natomiast całe miasto nie może opierać się na komunikacji samochodowej i ją faworyzować - to się kompletnie nie opłaca. Jest to drogie, nieefektywne i uciążliwe.

Bez równoległego rozwijania transportu opartego na rowerze i komunikacji publicznej inwestycje w drogi to zwykła niegospodarność. Wystarczy zobaczyć na przykład kładki - na to, by w strefie priorytetu ruchu pieszego i rowerowego (tak, tak!) zaistniało pozorne ułatwienie dla kierowców, trzeba wydać 12 milionów złotych. O niedorzecznych pomysłach budowy estakad w centrum szkoda nawet wspominać.

Przyszłość tkwi w rowerze i transporcie publicznym.

25

(11 odpowiedzi, napisanych OBLICZE MIASTA)

http://i.imgur.com/SYfK7.jpg
big_smile

Znalezione na Forum Polskich Wieżowców

http://www.skyscrapercity.com/showthrea … p;page=151

Niestety, ogólnopolska społeczność drze z tego łacha bez przerwy.