51

(44 odpowiedzi, napisanych OBLICZE MIASTA)

Anglicy podobno mawiają "Jeżeli spotkasz na jakimś przyjęciu architekta, to daj mu w mordę, napewno sobie zasłużył" To pokazuje, ze nasza praca często budzi skrajne emocje i nie ma co sie o to obrażać. Architektura jest sztuką masowego rażenia, jak nam się przestanie podobać to jej nie schowamy w piwnicy. Dodatkowo mamy w naszym zawodzie do czynienia ze zjawiskiem które barwnie opisał Philip Johnson - "Architekt jest jak prostytutka - zrobi wszystko aby otrzymać zlecenie!" Co w całej krasie widać w Rzeszowie. Najbardziej "popularni" rzeszowscy architekci wugrywają zlecenia żenująco niskimi stawkami i dlatego powstaja takie gówniane budynki. Przepraszam, za słownictwo, ale inaczej tego się okreslić nie da!
Do tego dochodzi brak rzeczowej architektonicznej krytyki, koledzy obrażają sie i pisza do Izby donosy, bo ktoś ośmiela się krytykowac ich twórczość - ż e n a d a ! Jeżeli projektujesz coś w przestrzeni publicznej to MUSISZ mieć świadomość, że będziesz wystawiał się na krytykę i tka właśnie powinno być!

tak i nie napisał/a:

"Dzisiaj inwestor zna jedynia wartość swoich pieniędzy,  brak mu natomiast podstaw docenienia jak ważną rolę w życiu codziennym społeczeństwa odgrywa sztuka, muzyka i architektura. Dawniej mieszczaństwo miało podstawy odbioru sztuki wyniesione z domu lub szkoły a dzisiaj nasze społeczeństwo woli spędzać czas wolny  całymi rodzinami w galeriach handlowych a sporadycznie w galeriach sztuki.

Bo jak napisał Mikołaj Gomez Davila:
"DZISIAJ BIEDNI I BOGACI RÓŻNIĄ SIĘ OD SIEBIE JEDYNIE ILOŚCIĄ POSIADANYCH PIENIĘDZY"

53

(28 odpowiedzi, napisanych OBLICZE MIASTA)

To prawda, że w Polsce dominuje zamiłowanie do stylu mauretansko - disneyladzkiego. Problem w tym, że urbaniści przygotowujący plany miejscowe są tegoż społeczeństwa częścią. Podobnie zresztą jak spora część architektów. Gdyby tak nie było to nie trzeba by ogłaszać konkursów na gniota roku. Ten stan rzeczy skutecznie umacniają konserwatorzy zabytków wymuszając budowanie udawanych pseudozabytków, byle tylko miały dach  i szprosy w oknach. Najlepszym rozwiązaniem wydaje się wariant niemiecki - w pierwszej kolejności konkursy, czasem nawet klika, a dopiero po przeanalizowaniu różnych wariantów dyskusja i plan miejscowy. To oczywiście trochę trwa, ale skoro zmarnowaliśmy 20 lat to możemy jeszcze ze 2 poczekać.

54

(28 odpowiedzi, napisanych OBLICZE MIASTA)

Niestety opracowanie Planów Miejscowych nie jest lekarstwem na bałagan w przestrzeni miejskiej. Od kilku lat nie miałem w rękach dobrze napisanego planu. Każdy z nich w mniejszym lub większym stopniu nadaje się do zmiany. Planista w Anglii zarabia przynajmniej dwa razy tyle ile architekt. W Polsce jest odwrotnie! To skutkuje tym, że większość planów robiona jest w sposób niekompetentny. Plan dla śródmieścia jest oczywiście potrzebny, ale dużo ważniejsza jest dyskusja społeczna nad jego treścią. Jeżeli jej zabraknie to będziemy mieli do czynienia z kolejnym przykładem urzędniczej głupoty. Żaden przepis nie zastąpi zdrowego rozsądku, a z tym jakoś u nas krucho

55

(76 odpowiedzi, napisanych TEMAT TYGODNIA)

Nasza propozycja zabudowy przy Placu Garncarskim jest  tutaj:
http://www.mwmarchitekci.pl/projects.php?pid=41

56

(76 odpowiedzi, napisanych TEMAT TYGODNIA)

Bardzo proszę admina o przemyślenie założenia nowego wątku o architekturze, bo zdaje się, że od pierwotnego tematu trochę odeszliśmy :-)

Dla zainteresowanych parę sensownych zdań o zawodzie architekta:
http://bryla.gazetadom.pl/bryla/1,85301 … ynki_.html
i jeszcze to:
http://www.officefacility.pl/dzial-18,a … tyzmu.html

57

(11 odpowiedzi, napisanych Felietony przy kawie)

Mój syn dopiero co wrócił z "zielonej szkoły" nad morzem. Jazda obowiązkowa - Westerplatte. Po zwiedzaniu jeden z dzieciaków przybiegł pochwalić się nauczycielce:
- Proszę Pani, a ja sobie kupiłem taką figurkę jak ten pomnik ŁESTERPLEJT !

Z G R O Z A !!!

58

(76 odpowiedzi, napisanych TEMAT TYGODNIA)

Robienie architektury to zawód publiczny - skutków naszego działania nie da się ukrywać zbyt długo :-)
Podpisujemy się pod tym co robimy i wystawiamy nasze prace na publiczną krytykę. Jeżeli to jest lans, to należało by sobie życzyć aby jak najwięcej architektów lansowało się w ten sposób.
Póki co Internetu nikt nikomu nie zamknął - każdy może pisac i publikować dowoli.

Co do rankingu budynków i architektów rzeszowskich - świetny pomysł. Najwyższy czas zacząć dyskutować o architekturze i przestrzenie w mieście. Większość dużych miast w Polsce ma takie podsumowania, głównie na skyscrapercity, ale nic nie stoi na przeszkodzie żeby je stworzyć na TWINNie.

59

(76 odpowiedzi, napisanych TEMAT TYGODNIA)

Wojtek napisał/a:

No to zobaczymy panie Maćku jaką wrażliwością na walory starówki wykaże się inwestor. Osobiście raczej wątpię. Żeby nie okazało sie znowu dla Pana tak jak z okrągłą kładką, że musiał zaprojektować pan coś co sie panu nie podoba. Ale obym się mylił.

O kładce powinniśmy dyskutować w innym wątku :-)
Ale skoro o tym mowa - przyjęliśmy to zlecenie dlatego, że po obejrzeniu kilku koncepcji naszych inżynierów (do projektowania mostów w Polsce architekt nie jest potzebny) ugięły się nam nogi. Z perspektywy czasu żałuję tej decyzji, gdyby zaprojektowano jakieś badziewie, nikt by go nie żałował i nie robił symbolu innowacji
Więcej tego błedu nie popełnimy.

60

(76 odpowiedzi, napisanych TEMAT TYGODNIA)

Może trochę wyprzedzam temat, ale pracujemy nad projektem zabudowy tej działki i... wygląda to obiecująco.
Będzie bardzo nowocześnie i nie tak znowu wysoko. :-)
Myślę, że w przyszłym tygodniu będziemy mogli coś pokazać.

Czy budować historyzująco, czy nowocześnie to odrębny temat. Osobiście nie jestem zwolennikiem udawania historycznej zabudowy. Zawsze wychodzi z tego kicz, a tego to akurat w Rzeszowie mamy w nadmiarze.

Panie Piotrze, pozwoli Pan, że zacznę od końca.
Architektura współczesna Rzeszowa NIE PODOBA mi się tak w 99%. Uważam, że przyzwoite budynki powstałe na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat można policzyć na palcach jednej ręki, a ogólny poziom rzeszowskiej architektury jest żenująco niski. To wina inwestorów, władz miasta i być może największa - samych architektów, ale to temat na odrębną dyskusję.
Teraz w sprawie drogowców. Absolutnie nie uważam, że koledzy drogowcy nie czują przestrzeni miejskiej. Chodzi o to, że zadaje się im niewłaściwe pytania. Jeżeli na dyskusję o sensowności  jakiejkolwiek inwestycji zaprasza się fachowców/ekspertów to należy ich odpytywać wyłącznie z dziedziny na której się znają. Jeżeli drogowców i konstruktorów mostów pyta się o ewidentnie socjologiczne i psychologiczne aspekty jakiegoś rozwiązania to sam Pan rozumie... To tak jakby architekta pytać o ilość stali zbrojeniowej, albo o ocenę nośności gruntu.
Jeżeli pytamy speca od miejskiej komunikacji o to jak usprawnić ruch samochodowy w mieście to odpowiada, że trzeba poszerzać drogi, budować przejścia podziemne, zmieniać organizację ruchu itp. I z punktu widzenia samochodów MA RACJĘ! Problem w tym, że to pytanie jest źle postawione. Zastanawiać się należy co jest dobre dla LUDZI!  Jak ludziom ułatwić poruszanie, jak zapewnić bezpieczeństwo. Co zrobić aby chętnie przebywali na ulicach.
I tu dochodzimy do sedna sprawy - to co jest dobre dla samochodów i poprawne z technicznego punktu widzenia niekoniecznie jest dobre dla ludzi. Niestety mamy w Polsce bogatą tradycję posługiwania się wiedzą ekspertów tak jak pijany latarnią - nie żeby oświecić, tylko żeby się podeprzeć.