Szanowni Państwo, w celu świadczenia usług na najwyższym poziomie, w ramach portalu TWiNN.pl stosujemy pliki cookies. Korzystanie z tej witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu.
 
Homes
Forums
FaceBooks
Kontakts

2017.06.07

Zamiast motylarni na Zalesiu będą wieżowce?

Kolejna miejska inwestycja idzie w odstawkę. Prezydent próbuje tłumaczy, że zamiast motylarni i ogrodu botanicznego dla mieszkańców woli na stoku wzgórz nad Rzeszowem wieżowce deweloperów.

Prawdopodobnie nieaktualne już zagospodarowanie punktu widokowego nad osiedlem Zalesie. W głębi na stoku motylarnia i ogród botaniczny. Projekt KR STUDIO.

Trwa zła passa w realizacji planów inwestycyjnych prezydenta Ferenca. Po porażce z terminowym złożeniem kompletnego wniosku o dofinansowanie obwodnicy południowej, oraz po odłożeniu w czasie realizacji Centrum Sztuki Współczesnej, miasto zamierza zrezygnować także z realizacji najbardziej atrakcyjnej części tzw. mini-ZOO na Zalesiu. W ich miejsce deweloperzy chcieliby wybudować wieżowce. Co do pozostałej części terenów rekreacyjnych nie ma pewności kiedy w ogóle będzie realizowana.

Zmiany dotyczą najbardziej atrakcyjnej części planowanych terenów rekreacyjnych obejmujących motylarnię i ogród botaniczny na stoku wzgórza z widokiem na Rzeszów. Miała tam stanąć oranżeria w formie nowoczesnego przeszklonego budynku, ścieżki edukacyjne wśród nasadzonych roślin z różnych stron świata, a także parking dla mieszkańców odwiedzających ogród.

Miasto wydało już pieniądze na przygotowanie projektu przedsięwzięcia, gdy niedawno prywatni właściciele działek zwrócili się do prezydenta o możliwość komercyjnego wykorzystania tych atrakcyjnych terenów. Chcieliby oni, aby na ich nieruchomościach można było wybudować osiedle mieszkaniowe, najlepiej w formie wysokich wieżowców. Na razie mogą mieć kłopoty z realizacją tych planów, ponieważ cały teren objęty jest uchwałą rady miasta o przystąpieniu do sporządzenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dedykowanego właśnie terenom rekreacyjnym. To mogło być też podstawą dla miasta do wykupu działek od właścicieli.

Aby ułatwić inwestorom zrealizowanie ich pomysłu, prezydent Rzeszowa proponuje anulowanie tej uchwały. Właśnie na najbliższą sesję rady miasta trafia uchwała o uchylenie przystąpienia do sporządzenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego na tereny rekreacyjne. Jak tłumaczy swoje postępowanie prezydent Ferenc? Dla mnie dość zaskakująco: jakoby marzy, aby Rzeszów otaczały wieżowce na wzgórzach, tak jak ma to miejsce w Atenach w Grecji… Czy to przypadkiem nie wymyślona wymówka, aby przesłonić brak realizacji jednego z ciekawszych pomysłów inwestycyjnych dla mieszkańców?

Obszar planowanej zabudowy części planowanych terenów rekreacyjnych.

Przyznam, że jest to dla mnie jedna z bardziej kontrowersyjnych decyzji podjętych ostatnio przez prezydenta. Sami Państwo oceńcie, w praktyce doprowadzi ona do zabudowania wysokimi budynkami znacznej części terenów, które jeszcze niedawno były dumnie prezentowane w ratuszu jako perspektywiczna wizja zapewnienia wszystkim rzeszowianom atrakcyjnie zagospodarowanych terenów rekreacyjnych.

Oprócz części zoologiczno-botanicznej na pozostałej części terenów miasto chciało urządzić także strefę sportową z trasami biegowymi, rowerowymi i narciarskimi, oraz strefę naukową z ekspozycjami multimedialnymi i gastronomią, wszystko wśród zieleni. Tej części zaplanowanych terenów rekreacyjnych nie grozi zabudowa, na razie. Może nawet kiedyś „upchnie” się w tej części niektóre z rzeczy, które nie będą realizowane tam, gdzie staną bloki. No ale to już nie będzie to. Poza tym, jeśli w pobliżu tych atrakcji plenerowych miałyby stanąć wysokie bloki mieszkalne, to zastanawiam się, czy nie zaszkodzi to rekreacyjnemu charakterowi całej okolicy. Tereny rekreacyjne planowane były wśród pięknych, częściowo zalesionych wzgórz nad osiedlem Zalesie z doskonałym punktem widokowym, z którego można podziwiać nie tylko otaczającą zieleń, ale także panoramę całego Rzeszowa. Obecnie ten punkt widokowy miałby znaleźć się na terenie przewidywanej zabudowy mieszkaniowej.

No cóż, wielka szkoda. Od dwóch lat wszyscy już zdążyliśmy się zachwycić możliwością realizacji tak wielkiej atrakcji służącej rzeszowianom, wyrobiliśmy sobie zdanie o ciekawych planach władz miasta, a jak już przyzwyczailiśmy się do tego, to plany te ulegają zaskakującej zmianie. Jeśli rada miasta zgodzi się z zamysłami prezydenta, to zabudowa dużych wieżowców zdominuje panoramę zielonych wzgórz górujących dotąd nad miastem.

Dominika Kozicka

  

Nick:
Mail:
Treść:
 
Wszystkie pola są wymagane.
twinn> Tutaj możesz wyrazić swoją opinię na temat tego artykułu.
Yuio> Nie będzie ZOO? Ooo, jaki pech... Tak to jest jak wierzy się w puste obietnice pod publikę. Kolejki powietrzne i inne takie dyrdymały.
antywersal> Porażka. Znowu zwycięża interes dewelopera.
ciszej nad tematem> Yuio potrafisz tylko kpić. Projekt minizoo wciąż jest aktualny tylko zachodzi korekta w zakresie działek. Tak jest przy wielu inwestycjach. Pani dyrektor Wasowicz-Duch trzyma rękę na pulsie i przygotowuje konsekwentnie projekt realizacji. Przekonasz się jak ruszy, wtedy zapewne zmienisz ton.
Yuio> "Wasowicz-Duch trzyma rękę na pulsie" Naprawdę??? A gospodarz miasta bez uzgodnienia z nią wywalił połowę koncepcji do kosza i zaraz pozwoli na budowę w tym miejscu bloków któregoś z zaprzyjaźnionych deweloperów. Tereny pozostałe na rekreację pewnie mają przyciągać turystów sąsiedztwem bloków, smrodem spalin samochodów mieszkańców i przyjemnym chłodem w cieniu zabudowy ateńskiego Akropol City :lol:
Ewa> Ktoś powinien zabronić panu Ferencowi wyjeżdżać za granicę. Co gdzie zobaczy to potem chce na siłę robić w Rzeszowie ale zamiast uchodzić za światowca to tylko się kompromituje. Kto ma takie kompetencje żeby go powstrzymać?
Ja Szczur> @ Ewa. Obawiam się że w tym wypadku to nie pomysł Ferenca. On po prostu potulnie położył po sobie uszy gdy przyszedł do niego deweloper i powiedział: Tadek daj de spokój z motylarnią, ja tu widzę swoje wieżowce.
Budować budować> Ludzie znajdą swój nowy dom we wieżowcach, firmy będą zatrudniać przy budowie, a zarobią i Ci którzy zajmują się wykończeniówką czy meblarstwem. A co da nam patrzenie na motylki? Jednak pan Ferenc wie co robi. A krytycy są zawsze. Trzeba robić swoje a kto chce popatrzeć na robaczki to na łąkę.
olo33> Do motylarni trzeba będzie dokładać z budżetu i to rok w rok bo takie atrakcje nie są dochodowe i nie mają szans na zarobienie na siebie. Bardzo dobrze że znalazł się deweloper który zamiast tej głupoty postawi domy dla ludzi. Motylarnia to jakaś groteska
Yuio> Co ja widzę... Odezwały się na forum trolle z ratusza. Gdy dwa lata temu Ferenc prezentował projekt motylarni to wtedy pialiście z zachwytu. Teraz na odwrót bo szef zmienił pogląd. Całkiem podobnie zachowywali się urzędnicy w carskiej Rosji. Stepem od was jedzie, oj jedzie stepem :lol:
waldi> Yuio tak szczerze wziąłbyś urlop i powiedział szefowi że Cię dzisiaj ie będzie bo idziesz do motylarni? To by Cie zajebał śmiechem. Motylarnia to jakaś abstrakcja i bardzo dobrze że szalony pomysł upadł. A w wieżowcach przynajmniej ludzie będą mieszkać z extra widoczkiem na Rzeszów.
Ojciec dzieciom> Mieszkańcy Zalesia organizujcie się. W grupie siła! Nawet Ferenc nie zmusi was do zgody na idiotyczne wieżowce w terenach rekreacyjnych.
ha ha ha> Mieszkańcy Zalesia powinniście razem z Kultysem zacząć już od tego piątku zbierać pieniądze na motylarnie :)
 



Na których osiedlach to się uda? Mieszkańcy coraz częściej chcą ograniczeń w dostępności terenu pod swoimi blokami.
Rezydent zaprosił na spotkanie inwestorów, a nie sąsiadów kontrowersyjnych wieżowców. Czeka go NIESPODZIANKA.
Zamiast motylarni będą wieżowce?
Kolejna inwestycja miejska idzie w odstawkę, a prezydent Ferenc próbuje to tłumaczyć marzeniem o antycznej Grecji.
W terenach rekreacyjnych będzie więcej komercji. Wizja wciąż się zmienia, ale pewne jest, że będzie atrakcyjnie.
To miasto powiatowe powinno być wzorem dla Rzeszowa. Tam wiedzą jak zawstydzić wykonawcę naszej ul. 3 Maja.
Ekolodzy zażądali, aby przed budową tego obiektu inwestor wyłapał z ziemi i przesiedlił na inną działkę wszystkie krety.
Nie tylko płyty granitu są źle ułożone. Prawdopodobnie kostka granitowa w ogóle nie spełnia wymogów zlecenia.
Tereny parku zaczęli odzyskiwać właściciele prywatni. Czy miasto przegapi sytuację i powstaną tam nowe bloki?
Być może za jakiś czas nie będziemy wyobrażali sobie spotkań kulinarno-kulturalnych bez obecności w tym lokalu.
Czy ten artysta sztuki ulicy tylko prowokuje w ten sposób? W tych plakatach można jednak odnaleźć głębszy przekaz.