2017.06.01
Czy hotel nad Zalewem to dobry pomysł?
Nad Rzeszowskim Zalewem będzie więcej komercji. Ale ten konkretny pomysł pływającej hotelu-restauracji dotyczy przedsięwzięcia budowanego na wodzie.
Wizualizacja barki-hotelu mającej pojawić się na Zalewie. Materiały Urzędu Miasta Rzeszowa.
Tym razem dla odmiany napiszę nie o wielkiej komercji w Rzeszowie, ale o tej całkiem małej, a mimo to mogącej bardzo istotnie wpłynąć na wizerunek naszego miasta.
Rzeszowski zalew mimo swojego zamulenia to wciąż duża atrakcja. Wielu mieszkańców miasta bardzo chętnie wybiera się w tą okolicę na spacery, a rowerzyści korzystają z urządzonych wzdłuż brzegów ścieżek rowerowych. Nic dziwnego, że w miejscu takiego ruchu ludzi chcą też zainwestować przedsiębiorcy, aby zaoferować usługi komercyjne. Niedaleko zejścia z ulicy Żeglarskiej na nabrzeżny ciąg spacerowy nad Zalewem, a więc w niezbyt dużym oddaleniu od zapory, ma niedługo stanąć hotel z restauracją firmy START UP.
Hotel będzie nietypowy, bo umieszczony na barce zacumowanej do brzegu. Na parterze stateczku ma znajdować się restauracja, a najwyższy pokład barki stanowić będzie zacieniony taras widokowy, na którym będzie można ustawić stoliki i leżaki. Przypuszczalnie także część nabrzeża będzie przeznaczona na komercję, np. w formie drewnianego podestu, tzw. ogródka, mieszczącego stoliki dla klientów restauracji.
Dobrze urządzona gastronomia nad Zalewem to doskonały pomysł. Zwłaszcza, że w opisanym pomyśle nie wymaga ona budowy stałego budynku na brzegu, który mógłby wywołać kontrowersje u miłośników przyrody. Przybrzeżna barka każdemu powinna dobrze się kojarzyć. Taka barka nie tylko będzie służyła przechodniom ofertą gastronomiczną ale ożywi także trochę smutny Zalew. Z powodu zamulenia i bardzo płytkiej wody już dawno nie widziałam na mim łódek i kajaków. A przecież woda w czasie miejskich upałów daje tyle relaksu. W tamtym roku w lipcu i sierpniu prawdziwym hitem okazały się rejsy katamaranem spod „Lisiej Góry” w okolice Ptasiej Wyspy, ale tam rzeka jest trochę głębsza i łatwiejsza do pływania. Firma START UP ze swoją barką postanowiła rzucić się na płytszą wodę… ale przez to właśnie trudniejszą.
Mam jedynie pewne wątpliwości co do umieszczenia w tym miejscu hotelu. Miałby się on pojawić jako druga część inwestycji – na drugiej barce (?). Zalew to atrakcja dla rzeszowian, często sama tam spaceruję, ale nie zauważyłam, aby pojawiali się tam turyści spoza miasta gotowi wynajmować pokoje. Mimo wszystko życzę pomysłowemu przedsiębiorcy powodzenia. Wydatek około 4 milionów złotych na zakup i adaptację stateczku to nie mało, a nikt nie będzie prowadził komercyjnego przedsięwzięcia, gdy nie będzie się opłacało. Dlatego tym bardziej trzymam kciuki za powodzenie restauracji. Zwłaszcza pokład widokowy umieszczony na wysokości około kilku metrów nad powierzchnią wody powinien przyciągnąć klientów.
Czy komercyjna barka będzie mogła pojawić się na rzeszowskim Zalewie już w tym sezonie. Z dostępnych informacji wynika, że proces uzyskiwania pozwoleń od zarządców Zalewu i sama budowa i adaptacja barki mogą potrwać trochę dłużej. Być może na tą nową atrakcję nad Wisłokiem będziemy musieli poczekać do następnej wiosny.
Dominika Kozicka
PS. W portalach pojawiło się już kilka zdjęć ilustracyjnych przedsięwzięcia, ale często mają one niewiele wspólnego z realnymi planami inwestora. Na wstępie umieściłam pierwszą koncepcję barki dostarczoną władzom w ratuszu. Poniżej przedstawiam najbardziej aktualną wersje planowaną przez inwestora, a zamieszczoną w portalu Gospodarka Podkarpacka.
Wizualizacja barki-restauracji. Źródło www.gospodarkapodkarpacka.pl