"Ma tylko jedną słabość. Indywidualnie wykonywane urządzenia działające w oparciu o skomplikowaną elektronikę będą bardzo drogie." Gdybyśmy tylko określili co to znaczy "bardzo drogie"? Mam spore doświadczenie w budowie i projektowaniu modeli: we wszelkich skalach, z różnym stopniem skomplikowania oraz wyposażenia elektronicznego. Modele i makiety statyczne i działające. Seryjne i w pojedynczych egzemplarzach. Zaręczam, że koszty budowy i projektu tego typu urządzeń są podobne do tych, jakie firmy płacą za klasyczne elementy reklamowe oraz prezentacje multimedialne! Przyglądałem się ostatnio Traktowi pod kątem umieszczenia w witrynach urządzeń dydaktycznych, o których rozmawiamy: jest tego sporo. Gdyby się udało pozyskać środki i zgodę od właścicieli wystaw, moglibyśmy mieć rzecz wyjątkową w skali kraju: pierwszy Miejski Szlak Dydaktyczny, albo: techniki jak kto woli. W miniaturze. A zakres jest nieograniczony: żyroskop, generator Van de Graffa, wahadło Foucaulta, mechanizm maltański, tunel aerodynamiczny, silniki cieplne (np. Stirlinga), prosty symulator płatowca itp. Biorąc pod uwagę, że część modeli zahacza o branżę lotniczą - można by poszukać również sponsorów wśród firm z naszego regionu. Reklama niekonwencjonalna - jedyna w swoim rodzaju.
""Składnica" kojarzy mi się z kolejkami (ale nie elektrycznymi) tylko tymi, w których stawałem gdy rzucili czeskie samoloty do sklejania."
Tak. Jeśli chodzi o lokalizację na 3 maja. Ale jeśli rozpatrywać stare CSH przy Jagiellońskiej, to dla mnie raczej tylko koleje PIKO!
http://www.antykwaryczne.pl/body.php?m=
p;ttid=193
No i stare Matchboxy do sklejania w skali 1/72, które potem, w nowszej edycji wróciły w latach 80. Ale czeskie Kovozavody też miały klimat.
P.S. Pomysł z zagospodarowaniem witryn jest dość uniwersalny: zamiast urządzeń popularyzujących technikę i naukę można zaproponować np. serię makiet budowli historycznych - obronnych z terenu Podkarpacia. Albo coś w tym stylu.