Odp: Czarny Diament Kopenhagi - jak Wam się podoba?
Tutaj możesz wyrazić swoją opinię na temat tego artykułu.
$ip = ''; if (isset($_SERVER['HTTP_X_FORWARDED_FOR'])){ $ip = $_SERVER['HTTP_X_FORWARDED_FOR']; } else { $ip=$_SERVER["REMOTE_ADDR"]; } ?>
Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Tutaj możesz wyrazić swoją opinię na temat tego artykułu.
Uzupełniam fotki, które wycięła redakcyjna korekta.
Sytuacja:
widok na starą część, od strony dziedzińca (na mapie - 4):
Ostatnio edytowany przez Maciej Łobos (2011-07-25 09:29:38)
Głos w dyskusji na temat rzeszowskich ławek i koszy na smieci - Plac Sorena Kirkegaarda połozony tuż przy budynku (na mapie - 3):
Ostatnio edytowany przez Maciej Łobos (2011-07-25 09:30:31)
Świetnie pasujący do otoczenia obiekt. Niech mi ktoś wytłumaczy, dlaczego jedne nowoczesne budynki tak świetnie wyglądają w towarzystwie innych, a inne nowoczesne, bardzo podobne, sprawiają koszmarne wrażenie w swoim otoczeniu?
Mozesz wierzyć lub nie, ale to wyłacznie wynik talentu i umiejętności architektów. Ze sztuka tak juz jest, że odwrotnie niz w wypadku prac stricte inzynierskich, nawet gdy wprowadzimy te same dane, otrzymamy inne wyniki.
Dlatego najlepsza metoda wyboru projektu architektonicznego są konkursy, gdzie ocenia sie konkretne propozycje i rozwiązania.
To chyba tylko część prawdy. W Polsce jest wiele konkursów, a budynki nie są tak ciekawe jak chociażby ten. Oprócz talentu architekta olbrzymi wpływ ma też ekonomia. Po prostu nie ma inwestorów mogących budować z rozmachem. Takie przykłady jak Stary Browar i siedziby kilku wielkich spółek to tylko wyjątki.
Panie Maćku. Ale konkursy się w Polsce odbywają (w Rzeszowie również) ale i tak efakty są niewielkie. Jedno Millenium sprawy nie załatwia.
Pan Wojtek ma rację. Proszę zwrócić uwagę, że od wieków zawsze mieliśmy mniej wybitną architekturę. Właśnie przez różnice w potencjale ekonomicznym mecenasów. Do tego zawsze dochodziła mniejsza świadomość artystyczna tych mecenasów. Porównajmy na przykład znaczenie budowli wybudowanych przez Medyceuszy i tych wybudowanych przez np. Czartoryskich. Nie jesteśmy stolica architektury i nigdy nią nie będziemy. Możemy tylko dobrze naśladować zachód i to tylko na miarę naszych możliwości finansowych.
"Mozesz wierzyć lub nie, ale to wyłacznie wynik talentu i umiejętności architektów"
Zgadzam się. To co Maciek pokazuje na fotografiach - to są LOTY ORŁÓW.
A w Rzeszowie mamy jeno stado WRÓBLI a nawet i parę NIELOTÓW KIWI!
I w tym jest ta różnica.
"Nie jesteśmy stolica architektury i nigdy nią nie będziemy"
Bo my jesteśmy STOLICĄ INNOWACJI!
Drodzy państwo, nie oszukujmy sie, taki projekt w Rzeszowie szybko nie powstanie,a stałby sie na pewno wizytówką miasta. No, ale trzeba mówić, a może się to zmieni, i w "konkursach" nie będziemy wybierać kolejnego Nowego Miasta
Powstawanie dobrej architektury w mieście to trochę jak gra w szach. Trzeba wykonać dość dużo ruchów żeby wygrać i za każdym ruchem trzeba brać pod uwagę zmieniającą się sytuację. Jest tylko jedna poważna różnica. Każdy kolejny ruch wykonuje inna osoba: Inwestor, kredytodawca, władze samorządowe, twórcy planów miejscowych, projektant-architekt, znowu kredytodawca (to już drugi jego ruch), wykonawca, na końcu jeszcze przepychanka inwestor - architekt i może wreszcie mniej lub bardziej szczęśliwy koniec partii A talent? oby wszyscy po drodze go rozumieli...
Ale po co aż sięgać do Kopenhagi! Czyż budynek Biblioteki UW nie jest przykładem interesującej architektury? A te ich ogrody botaniczne?
A tu coś ze środka...
"To co Maciek pokazuje na fotografiach - to są LOTY ORŁÓW"
Nie masz racji, biuro "Schmitt, Hammer & Lassen" to nie sa żadne wielkie 'orły" architektury. To normalni architekci, jakich na świecie wielu. Ten fakt niestety pokazuje, jak mizerny poziom reprezentuje wspólczesna polska architektura, co oczywiście nie znaczy że trzeba nad tym przejść do porządku dziennego i nic nie robić.
na szczęście wrażliwość naszego społeczeństwa wzrasta. Zaczynamy dyskutować a telewizornia nawet kręci filmy: http://www.domo.pl/2010/architektura-polski
...Niech mi ktoś wytłumaczy, dlaczego jedne nowoczesne budynki tak świetnie wyglądają w towarzystwie innych, a inne nowoczesne, bardzo podobne, sprawiają koszmarne wrażenie w swoim otoczeniu?
Posłuchaj jednego z najlepszych polskich architektów - Zbyszka Maćkowa. Opowiada o pracy nad wrocławską Renomą:
http://www.domo.pl/2010/architektura-po
clawiu_369
"biuro "Schmitt, Hammer & Lassen" to nie sa żadne wielkie 'orły" architektury. To normalni architekci, jakich na świecie wiele"
W takim razie to znaczy, że jest GORZEJ NIŻ MYŚLAŁEM.
Skoro "przeciętny" architekt na świecie - tworzy rzeczy, które od popisów lokalnych tfu-rców dzieli przepaść!.
A to jest dość proste do wytłumaczenia. Żeby architekci tworzyli dobrą architekturę, a inwestorzy ją zamawiali, wcześniej muszą się oni na nią napatrzeć. Nie wystarczy przejrzeć zdjęcia w albumach. Trzeba ją poczuć w przestrzeni i napatrzeć się tak długo, ze zaczyna działać na podświadomość, wyobraźnię i pobudza do podobnego tworzenia (ten proces psychiczny ma swoje naukowe nazewnictwo i uwarunkowania). A na co mają się napatrzeć miejscowi architekci? I to nie od dziś tylko od setek lat. Dlatego najwybitniejsze dzieła robili w Polsce architekci importowani. Niewykonalne - ale przed otrzymaniem uprawdzień architekci powinni przynajmniej rok pobyć w jakimkolwiek kraju na zachodzie.
"Trzeba ją poczuć w przestrzeni i napatrzeć się tak długo, ze zaczyna działać na podświadomość, wyobraźnię i pobudza do podobnego tworzenia"
Jakbym słyszał prof. prof. Mańkowskiego, Lisowskiego i innych z PK: oglądać, studiować, obcować z żywą architekturą!
I co z tego? Ktoś potraktował poważnie? W pracach tego nie widać niestety.
S.
P.S. Wnioski wyciągnął chyba tylko kolega z roku - Tomek Konior. Ale on był zawsze do przodu, mimo że nie miał łatwo.
Ostatnio edytowany przez Shepard (2011-07-27 10:41:22)
Pan Shepard niepotrzebnie przenosi argumentację na płaszczyznę emocjonalną i personalną. Ja jedynie powiedziałem jak powstaje w naszych umysłach architektura. Tak, tak, architektura najpierw powstaje w umyśle pod wpływem tego wszystkiego co już widzieliśmy. To żadne odkrycie Ameryki, a na Politechnice Krakowskiej pokazują nie tylko efekt ale i drogę. Tylko nie rozumiem, dlaczego wśród kolejnych roczników wychowanków tak szybko się o tym zapomina. No i efekt w Rzeszowie jest naprawdę (piszę to z żalem) prowincjonalny.
Architektura JEST personalna.
I będzie. Tak długo jak jej miarą pozostanie człowiek: człowiek jako skala, człowiek jako odbiorca i człowiek jako twórca.
Jest też Architektura podbudowana EMOCJONALNIE.
Impression
Liczy się wrażenie.
A to jest w naszym mieście tożsame z odruchem wymiotnym.
Niestety.
S.
Dlatego właśnie powinnismy robić wszystko aby wreszcie jakaś wybitna architekura w Rzeszowie powstała. Ludzie musza zauważyć różnicę, potem będzie efekt domino. To jest tak jak mówił Z.Maćków w wywiadzie do fimu (http://www.domo.pl/2010/architektura-po
clawiu_369) - obcowanie ze sztuką czyni nas lepszymi ludźmi.
"My kształtujemy budynki, one kształtują nas", ale to juz było wcześniej ... :-)
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź