Niefrasobliwe zabiegi o zamek (Strona 1 z 2)

Jakie to typowo rzeszowskie. Prowizorka na prowizorce. Tak łatwo to przychodzi bo wydawane są publiczne pieniądze.

Od lat mamy nadzieję, że w Zamku powstanie miejsce dla różnorakich pasjonatów, którzy kreują kulturę w tym mieście, teraz rozrzuceni po rozmaitych domach kultury itp.
Stowarzyszenie "Zakon Rycerzy Boju Dnia Ostatniego", któremu mam zaszczyt przewodzić, od lat organizuje pod Zamkiem Pikniki Rycerskie, na które przychodzi sporo Rzeszowian. I od lat działamy we współpracy z Sądem, jednocześnie we współpracy z WDK na Okrzei, które udostępnia nam sale do spotkania, ale i z ODK na Podwisłoczu, gdzie organizujemy niektóre imprezy stowarzyszeniowe, itd. W Rzeszowie jest kilka grup rekonstruktorów historycznych, od barbarzyńców, poprzez wikingów, rycerzy, aż po Wehrmacht, i moim zdaniem takie Centrum Kultury mogłoby być idealnym miejscem na siedziby m. in. grup tego rodzaju. Pozwoliłoby to rozwijać sprawniej dziedzinę żywej historii, która jest przecież i efektowna, i modna, i atrakcyjna turystycznie.

Poza tym mamy masę innych pasjonatów, czy to fotografików, czy to modelarzy, artystów wszelkiego asortymentu, amatorskie teatry, itp. itd. To są setki jeśli nie tysiące kreatywnych ludzi, którym wystarczyłoby stworzyć miejsce, gdzie mogliby się skupić, inspirować i rozwijać.

Czy nie pięknie by było, gdyby pod ozdobionymi u swych szczytów wystawą plenerową np. naszych fotografików co weekend w sezonie letnim w obszarze fosy potykaliby się ku uciesze obywateli miejscowych i przyjezdnych rycerze, musztrowali żołnierze, a rękodzielnicy prezentowali ciekawe wyroby? Gry terenowe, larpy, zloty różnego rodzaju hobbystów - to naprawdę mogłoby być tętniące życiem miejsce.

Tylko komu się to opłaci? My działamy z pasji, nie zarabiając na tym, a wręcz przeciwnie - dokładając każdego sezonu. Nie stać nas na lobbing, nikt za nami nie stoi, a miasto przypomina sobie o nas tylko wtedy, gdy chce efektownej oprawy jakiejś uroczystości. Więc co będzie? Pewnie kolejna zakurzona, świecąca pustkami, za to ambitna i misyjna instytucja....

Ok, Staszku. Napisz więc proszę więcej o Twoim mądrym pomyśle: placówka tematyczna w jakim konkretnie temacie? Przez kogo zarządzana? Jaka instytucja w Rzeszowie miałaby się tym zająć?

Znając nasze realia to byłoby pewnie centrum folkloru polonijnego, albo równie porywająca koncepcja.

Może to, co ja zaproponowałem nie jest mądre, ale to realne rozwiązanie, które może dać miastu ogromne korzyści, a przy tym miasto byłoby na to stać.

"placówka tematyczna w jakim konkretnie temacie? Przez kogo zarządzana? Jaka instytucja w Rzeszowie miałaby się tym zająć?"
Zadałeś bardzo trafne pytania, ale to organizatorzy nowego programu zamku powinni na nie odpowiedzieć. Masz rację że koncepcja tak jak podejrzewasz może skończyć na manowcach. Dlatego lepiej niech najpierw sie zaczną nad tym głowić zanim dojdzie do kompromitacji.

Staszek nie odrywaj sie od rzeczywistości. Myslę ze będzie podobnie jak w przypadku hasła "Stolica Innowacji". Najpierw wielkie plany a później szara nuda. Tak czy inaczej dojdzie do kompromitacji. Lepiej niech od razu będą mogli działać w zamku stowarzyszenia takie jak pisze Hyginus. Mniej będzie zawodu a więcej pożytku.

"Tylko komu się to opłaci? My działamy z pasji, nie zarabiając na tym, a wręcz przeciwnie - dokładając każdego sezonu. Nie stać nas na lobbing, nikt za nami nie stoi, a miasto przypomina sobie o nas tylko wtedy, gdy chce efektownej oprawy jakiejś uroczystości. Więc co będzie? Pewnie kolejna zakurzona, świecąca pustkami, za to ambitna i misyjna instytucja"

Proszę bardzo, przykład najświeższy: tzw. multicentrum, centrum nauki, które ma powstać przy okazji budowy nowej placówki biblioteki. I co z tego, że są osoby, które mają praktyczną wiedzę nt organizacji tego typu przedsięwzięć i projektów? Hokus pokus - projekt został wykonany przez fachowców, którzy zostali wybrani na drodze nie do końca jasnych układów: za to za konkretne pieniądze. Nie liczyłbym tedy, że ktoś weźmie jakichkolwiek pasjonatów pod uwagę przy tworzeniu projektu zagospodarowywania Zamku, no chyba że znajdą się tacy, z odpowiednią rekomendacją poprawną politycznie.

Dobra analogia z realizacją Stolicy Innowacji. Najpierw sukces medialny, tysiące ulotek dla mieszkańców z logo projektu, a w tle absolutny brak pomysłu jak pokazać te innowacje. Teraz o zamku też wielka burza, jakie wspaniałe centrum kultury w nim będzie. A w końcu stworzy się taki duży dom kultury z aerobikami, wystawą Czarnoty i jeszcze tego typu atrakcjami. A jak będzie krytyka to na poczekaniu wymyśli się jakiś pokazowy, popieprzony projekt kulturalny, tak jak w przypadku innowacyjnych inwestycji, okrągłą kładkę.

@Staszek, nie masz racji. Zamek musiałby mieć wartość interdyscyplinarną bo Rzeszów to zbyt mały ośrodek. Te grupy rekonstrukcyjne to nadal za mało. Ja osobiście dodatkowo wciągnąłbym do działań nasze rzeszowskie "ASP" tzn. Wydział Artystyczny UR w Krasnym. Bez artystów, instytucja kultury to jedynie postsocjalistyczna instytucja.
Pewnego razu wszedłem do murów Zamku Cesarskiego w Poznaniu www.zakem.poznan.pl i znalazłem tam siedziby małych teatrów, przedszkole, a nawet siedzibę koła harcerzy.

"Tu koło się zamyka: trzeba posprzątać politykę kulturalną zanim Zamek zacząłby się choć trochę rozwijać. Wyplewić chwasty, przynajmniej z sektora kultury... niestety."

A to dobre! Polityka kulturalna w mieście, której prezydent na zapytanie o KULTURĘ odpowiada ze swadą, że i owszem - wyremontował dwa domy kultury, a specjaliści "od kultury" zapraszają do miasta Gombrowicza. Życzę powodzenia.

Zamiast wymyślać przeróżne warianty-na adaptacje, zostawcie budynek zamku w spokoju. PRZECIEŻ OD SAMEGO POCZĄTKU PRZEZNACZONY BYŁ NA DZIAŁALNOŚĆ SĄDU, a dużą kasę (adaptacja zamku. budowa sądu okręgowego ),PRZEZNACZYĆ NA COŚ ,CO JUŻ DAWNO ZOSTAŁO WYMYŚLONE na przykład jak Centrum Pompidou w Paryżu. Czy my ciągle dajemy się nabierać na jakieś lewoskręty finansowe. Czy w nowej architekturze nie może być wielofunkcyjnego obiektu kultury. Nie uśmiecha mi się wcale taka, jak jest zamierzona funkcja zamku. Nie chcę żadnej, ale to żadnej imprezy na nieekshumowanych nieboszczykach  z czasów  Urzędu Bezpieczeństwa w pierwszych latach po 1944r. i świadomości, że mordowano w nim ludzi przez rzeszowskie gestapo i nie tylko w czasie II wojny. To elementarny brak szacunku dla umarłych w cierpieniach. To jest chichot historii, co się przedstawia. To jest jeszcze jedna jazda po bandzie w Rzeszowie. Czyżby totalne niedouki się za to wzięły.

"Jak chcesz mieć przykład pomysłu "tutti-frutti" to zobacz komentarz Toma o Pompidou"
Jeśli ktoś zrobi w zamku prgram tutti-frutti na poziomie Pompidou, to będzie wspaniale. Tylko że to nie będzie poziom stolicy Francji, tylko poziom Stolicy Innowacji. Dlatego pozwoliłem sobie na porównanie do Full-Marketu. Dlatego lepiej zrobić jedną podstawową funkcję na poziomie, który będzie zauważony w całym kraju. Łatwiej chyba zorganizować ekipę to opanowania jednej dziedziny i zrobić tego dobrze, niż robić kilka ekip każda na poziomie kotulowego gawędziarza.

@Tom wybacz, złych intencji nie miałem. Z dwojga złego wolę poczucie humoru oraz ironię niż twardą krytykę, którą z automatu się ignoruje i oskarża o malkontenctwo. Do końca się z Wami nie zgodzę. Potencjalnych miejsc na obiekty kulturalne w Rzeszowie jest jak na lekarstwo. Sensownej lokacji na nowy obiekt też sobie nie wyobrażam. Niestety ja podtrzymuję stanowisko, że Sądu w zabytkowym obiekcie tej rangi, o własności państwowej, być nie powinno. @Staszek, zgadzam się o tyle, że instytucja kultury powinna mieć jakąś "esencję" działalności. Na ten moment, nie uważam jednak aby przekreślało to potencjał interdyscyplinarności. Pozytywnych przykładów jest sporo; pytanie na ile realne jest to w Rzeszowie.
Dyskutujemy i mamy przeróżne zdania co jest super. Fakt jest jednak taki, że reprezentujemy pewien "wspólny wózek" dobra kultury. Bieżącym problemem jest, jak @Tom pisze jest to "krętactwo". Należałoby poszukać sił jak temu przeciwdziałać, przynajmniej w sektorze kultury.