Odp: Jak zapewnić Rzeszowowi pozycję wśród dużych miast? - Rozmowa z Wiesławem Walatem
Tutaj możesz wyrazić swoją opinię na temat tego artykułu.
$ip = ''; if (isset($_SERVER['HTTP_X_FORWARDED_FOR'])){ $ip = $_SERVER['HTTP_X_FORWARDED_FOR']; } else { $ip=$_SERVER["REMOTE_ADDR"]; } ?>
Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
TWINN.pl » TEMAT TYGODNIA » Jak zapewnić Rzeszowowi pozycję wśród dużych miast? - Rozmowa z Wiesławem Walatem
Strony 1
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Tutaj możesz wyrazić swoją opinię na temat tego artykułu.
Panie Wiesławie! Pewnie nie będę oryginalny w tym co napiszę, ale napiszę to naprawdę szczerze: wielka szkoda, że nie wygrał Pan prezydenckich wyborów! Może z Panem na mostku udałoby się ominąć tę górę lodową? A na postawione przez Pana pytanie odpowiem następująco: działania ekipy urzędującego prezydenta służą wyłącznie prywatnym interesom osób z ratuszem zaprzyjaźnionych, są także obliczone na pozyskiwanie nowego elektoratu, rekrutującego się co oczywiste, z nowo przyłączanych obszarów. co widac było już w ostatnich wyborach. pozdrawiam.
Od ośmiu lat jest kilka branż w Rzeszowie, które naprawdę maja się nieźle. Tylu zleceń i tyle pieniędzy nigdy nie wyszło z miasta np. dla branży robót drogowych. Kilka firm, jak sądzę, wyrosło na prawdziwych potentatów. I pewnie nie byłoby w tym nic złego, gdyby to prosperity było udziałem całej sfery gospodarczej. Dziś młody człowiek z wykształceniem innym niż drogowiec i bez znajomości, ma wielkie problemy z samorealizacją zawodową. Jak będzie miał szczęście to zarobi 1500.
Wielu urzędników z wyższego szczebla w UM traktuje swoją pracę jakby byli zatrudnieni do prowadzenia kampanii wyborczej dla swojego szefa. Problemy miasta są na drugim miejscu. I mimo że nie identyfikuja się ani z partią ani z osobą, traktuja to jako sposób dbania o własną przyszłość. Liczy się dla nich jak ludzie coś odbiorą, albo jak mediom będzie można coś przekazać, albo jak przykryć jakiś zawalony temat innym tematem, żeby szybko publika zapomniała o wpadce. A szefowi bardzo to odpowiada.
> Miasto Rzeszów już uderzyła w górę lodową i mamy bal na „rzeszowskim Titanicu”. <
Całe szczęście, że w pobliżu czuwa CARPATHIA.
Tyle tylko, że miast kapitana Arthura H. Rostrona, mamy na pokładzie radnego Wywrockiego.
Widzę, że Wasza strona na trwałe zapisuje się w klimat miasta. To już kolejny poniedziałek OK. Napiszcie może coś o ciekawych pomysłach na aktywność z dziećmi. To jest też sfera, którą również władze miasta powinny jakoś wspierać.
Co tu pisać? Wydawało mi się, że np. oferta popularno naukowa jest wybitnie wielopokoleniowa, i to na różnych poziomach nadawczo-odbiorczych. Okazuje się, że myliłem się. I nie tylko ja.
Też napiszę, że mi żal przegranej Pana Walata... Byłam na spotkaniu z Nim przed wyborami i podobało mi się to co mówił... No i jak mówił! Nie bełkotał i obiecywał gruszki na sośnie... Były konkrety i choć nie w różowych barwach to mocno przekonywujące... A i dialog z zaproszonymi mieszkańcami był bardzo dobry... I myślę, że nie stworzyłby Pan w ratuszu dworu, gdzie każdy wali czołem i zrobi największy bezsens byle prezesa zadowolić... Czuję się czasem jak w baśni Andersena o pewnych sztach pewnego króla...
Tak czy inaczej podtrzymuje moja propozycję do... Towarzystwa (czy jak tam mogę Was zwać)
W. Walat zwrócił uwagę na istotną rzecz. Miasto Rzeszów w bardzo poważnym stopniu wykorzystało już możliwości zaciągania kredytów. Na remonty dróg. Jeśli w najbliższym czasie chciałoby rozpocząć inwestycje inne niż te zaplanowane przez obecnego prezydenta, to prawdopodobnie będzie to bardzo trudne. To samo można usłyszeć między wierszami w wywiadzie z A. Decem w którymś z poprzednich wydań Twinn.
Ciekawi mnie co mieliby do powiedzenia inni radni na temat kierunków rozwoju miasta. Szczególnie Ci, którzy są w zapleczu prezydenta ale nie są ślepi. Inna sprawa, że nie wiem ilu tam takich jest... A ciekawe też co by powiedział wiceprezydent z Platformy? Jak na razie nie zauważam jego większej aktywności.
Wydaje mi się Sanger, że ci o których piszesz mają już to co chcieli. Przynajmniej na najbliższe 3 lata. Jedynie wcześniejsze odejście Tadeusza (do Senatu?) ożywi niektórych potakiwaczy. Swoją droga bardzo mnie ciekawi jaką opcję wtedy przyjmą? A zobaczycie jak obecni dyrektorzy będą biegali do nowych władz w ratuszu i potakiwali w drugą stronę. To dopiero będzie ubaw. W urzędzie już sie o tym mówi
I właśnie dlatego chciałbym usłyszeć radnych i wiceprezydenta. Jak dopyta ich się publicznie, to będą mieli świadomość, że wcześniej czy później wróci się do ich słów. Różni ludzie mogą być nawet bardzo cwani ale każdy z nich ma też poczucie wstydu...
Rozmawiałam dziś z kolegą, który opowiedział mi o wydarzeniach na wczorajszej radzie miasta. Radni nieobecni na sesji i przychodzący sobie kiedy chcą bo i tak ma być tak jak prezydent nakazał. Głosowania unieważniane i powtarzane do skutku aż wynik będzie po myśli SLD. Organizowanie głosowań niezgodnie z regułami... I jak się tu dziwić, że wszystko wygląda jak wygląda.
A, i jeszcze coś. Szukaliśmy dziś śladu w gazetach o tym skandalu. Nigdzie ANI SŁOWA! Zbyt duża to kompromitacja żeby opisać. Zwłaszcza, że głównymi negatywnymi bohaterami mieli być radni nowego utworzonego klubu SLD w radzie miasta. Czyli wynika że ponieważ sondaże wskazują, że to pewnie niedługo partia bardzo wpływowa w tym kraju to nie można im podpaść. WSTYD! Wolne media ha ha
Też mi się obiła o uszy ta sprawa... I jestem nie będę ukrywać mocno zbulwersowana... Bo w taki sposób będzie można "klepnąć" każdą rzecz, nawet najbardziej głupią, aby zgodną z wizją prezydenta...
Mam wielką ochotę zacząć bywać na balkoniku sali, gdzie odbywają się te rady... I na własne oczy i uszy zobaczyć te sytuacje... A potem będę o tym PISAĆ!!!!
Całe zdarzenie może nie wyglądało aż tak dramatycznie jak pisze Przygodna ale rzeczywiście cała lewa strona w radzie dała plamę. Przewodniczący Dec został postawiony w głupiej sytuacji i musiał chyba jednak trochę nagiąć regulamin prowadzenia obrad, sprowadzić radnych SLD i powtórzyć przegrane głosowanie. Jednym słowem - niepoważne.
Jeśli to prawda to bardzo rozczarowuje mnie pan Andrzej Dec. Po takich radnych jak Fiołek, Chlebek czy inni z SLD nie spodziewam się nic więcej oprócz cynizmu politycznego. Pan Dec wydawał mi sie do tej pory człowiekiem na poziomie i szanującym reguły demokracji
Szanowny Wieśku, może czas zorganizować jakiś klub pozapartyjny, który mógłby wystartować do rady miasta w najbliższych wyborach?
Problem w tym, że to co są w stanie osiągnąć bezpartyjne komitety pokazały ostatnie wybory samorządowe. Takie są nieubłagane prawidła socjologii: albo masz wyrazisty szyld partyjny, albo masz charyzmatycznego przywódcę. Komitet Walata czy Maślanki nie były takie najgorsze (zwłaszcza jak popatrzymy na różnych ciekawych kandydatów na listach) ale i tak partie wygrały. Pewnie to smutne dla samorządu ale chyba się nie zmieni.
ale pomysł nie jest do końca taki beznadziejny. Gdyby pan Wiesław poważnie rozważył stanięcie na czele takiego pozapartyjengo ugrupowania, a w jego skład weszli tacy wyraziści i z pomysłem ludzie jak W. Jama czy T. Michalski, może miałoby to sens?
Już widzę jak powstanje jeden bezpartyjny komitet, mieszczący wszystkie lokalne środowiska. I to do tego jeszcze pod wodzą jednej osoby. Fikcja
a dlaczego fikcja? siłą takiego ugrupowania byliby ludzie, którzy mają barwną osobowość i pomysły na działania w róznych dziedzinach, może to przełamać te wyraziste szyldy partyjne? Może ludzie na to pójdą, jeśli przedstawi im się czyny a nie tylko obietnice, poza tym; to nowe. a nowe ma siłę przebicia. może naiwna jestem?
No tak ale barwne osobowości i ciekawe pomysły nie kojarzą się mnie (zwykłemu wyborcy) ze stałością ich postępowania w ciągu całej kadencji. Partie są dość kiepskie ale przynajmniej wiem czego się po nich spodziewać. Obawiam się, że taki nowy klub gwiazd po roku byłby nie do poznania w ich decyzjach... Może właśnie dlatego tak słabo wypadają? Ale to tylko moje prywatne odczucie... Może się mylę...
czyli nie ma perspektyw? przykre to. bo pewnie większość ludzi tak myśli: partie są kiepskie, ale wiadomo czego się spodziewać. moja babcia często mówiła, że jak się ktoś narodził do noszenia worka, to aktówki się nie dorobi.
Strony 1
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź