Odp: Żyję jak w bajce, więc piszę...
Jestem za tradycyjną formą wydawania książek. Nawet noszę proporczyk „Wącham książki”. Dla mnie książka nie ma uroku, kiedy nie mogę przewracać kartek.
$ip = ''; if (isset($_SERVER['HTTP_X_FORWARDED_FOR'])){ $ip = $_SERVER['HTTP_X_FORWARDED_FOR']; } else { $ip=$_SERVER["REMOTE_ADDR"]; } ?>
Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
Strony Poprzednia 1 2 3 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Jestem za tradycyjną formą wydawania książek. Nawet noszę proporczyk „Wącham książki”. Dla mnie książka nie ma uroku, kiedy nie mogę przewracać kartek.
Książka dla dorosłych będzie. Napisałam ją już wiele lat temu i w zeszłym roku przerobiłam na scenariusz do filmu. Jest to historia kobiety, Magdy. Magda ma dwie córki i jest farmaceutką. Zwyczajne życie komplikuje się, kiedy odkrywa, że słyszy myśli swojego męża. Książka nosi tytuł „Męski punkt widzenia”. Będzie to farsa na życie małżeńskie. Sama nie mogę się jej doczekać.
które spotkanie wspomina pani najmilej?
Czy może Pani "czarownice" bliskie są kulturze New Age?
Jak widzi pani przyszłość swojego wydawnictwa wobec ogromnej konkurencji na rynku?
Dzieci są niesamowicie otwarte na wszelkie niedorzeczności fabularne. Jaki nie byłby pogmatwany świat, one z łatwością się w nim odnajdują. Z drugiej strony nie dadzą sobie wmówić, że coś jest np. śmieszne, kiedy dla nich nie jest. Ot, trzeba być uważnym.
Najmilsze spotkanie jakie wspominam, było bodajże w 2005 roku w szpitalu wojewódzkim w Rzeszowie. Jeden niepełnosprawny chłopczyk napisał do mnie list po tym spotkaniu (jest on udostępniony na mojej stronie) niesamowicie mnie wzruszył. To miłe, kiedy przychodzą potwierdzenia, że twoja praca ma sens, komuś sprawia radość.
Tak moje czarownice, są w 100% New Age i chyba wszystkie książki, nawet "Opowieści biblijne"
gdyby nie była Pani pisarką to kim by Pani chciała być?
Fajne brzmi zapowiedź powieści Scenariusz powieści? Czy to znaczy, że pani "dorosła" powieść będzie zekranizowana?
Przyszłość wydawnictwa? To bardzo trudne pytanie. Sporo jeżdżę na targi książek za granicę. Do Włoch, Niemiec, parę dni temu wróciłam z europejskich targów książki z Saarbrucken w Niemczech. I myślę tak, skoro tam, na światowym rynku wydawnictwa książkowe jeszcze sprawnie funkcjonują, to może nie będzie ze mną tak źle, jeszcze przez najbliższych kilka lat. Podpatruję nie wydawnictwa Polskie lecz właśnie zagraniczne. To mi pozwala słyszeć, że okładki wydanych przeze mnie książek są w Polsce niespotykane, że stoisko na targach w Warszawie zrobiło na kim wrażenie, że formy promocji… Gdybym nie słyszała takich zwrotnych informacji, przy takim nakładzie pracy jaki wkładam w firmę, chyba bym zaprzestała.
Ile godzin dziennie poświęca pani na pracę związaną z wydawnictwem?
Od dziecka chciałam być pisarką, odkąd pamiętam. Może kiedyś myślałam o tym, aby zostać aktorką - szybko mi minęło. W zeszłym roku, kiedy zaznajomiłam się z tematem pisania scenariuszy do filmów, uważam, że gdybym nie była Pisarką chciałabym być reżyserem filmowym. To pokrewne tematy. Nie widzę się w innym zawodzie
Mam nadzieję, że spotkam odpowiedniego producenta filmów do mojej powieści. Z jednym prowadzę już rozmowę o adaptacji "Ceremonii" Janusza Koryla, autora z Rzeszowa, któremu wydałam i osobiście redagowałam powieść.
A czy istnieje coś takiego w waszym środowisku pisarzy, jak przyjaźń zawodowa. I nie chodzi mi o tych twórców, którzy są bliżej pani poprzez wydawnictwo, ale ogólnie o środowisko literackie. Spotykacie się tylko przy okazji imprez tematycznych, czy sami staracie się organizować np. towarzysko, bez względu na to jaki rodzaj twórczości literackiej uprawiacie? Czy doradzacie sobie zawodowo?
Wydawnictwo Dreams zaprząta mi głowę w każdej minucie mojego dnia, a nawet nocy. Kiedy doprowadzam jakiś projekt do końca już wyłania się kolejny, do tego jeszcze zastanawiam się, czy rzeczywiście zrobiłam wszystko tak, jak należy- aby wypaliło. Czy aby czegoś nie pominęłam. Co jeszcze mogłabym zrobić w tej kwestii. Ale nie podchodzę do pracy jak do ciężkiej artylerii. Czuję się raczej jakbym grała w grę strategiczną. "Tu zbudować osadę, tam most, a gdzie indziej wysłać rycerzy na front i zająć fortecę, he he"
Bycie pisarzem i jednocześnie wydawcą również książek o innej tematyce niż tworzy się samemu, to duże wyzwanie? Czy gdy pojawił się pomysł założenia własnego wydawnictwa, ta decyzja przyszła łatwo, nie bała się pani takiego ogromu pracy?
Z przyjaźnią pisarzy, jest tak jak z normalną przyjaźnią międzyludzką. Dużo zależy od osobowości. Widujemy się na bankietach, wieczorach zorganizowanych przez wystawców, podczas Targów Książki np. w Warszawie, Krakowie, Poznaniu. Nie spotkałam się z zawiścią. Chyba, ze jakiś autor wypowiedział się niepochlebnie o innym, nie daj Boże w swojej książce, wówczas można się narazić.
Spotkałam się natomiast z postrzeganiem Polskich autorów w świecie. np. dla Niemców jesteśmy tymi gorszymi. Patrzą na nast trochę tak, jak Polacy patrzą na Rosję, Ukrainę. To widziałam wielokrotnie.
Rzeczywiście sporo pracy poświęcam innym autorom, kosztem własnej twórczości. Ale miło posłuchać od tzw. "Starego wygi" autora z dorobkiem, który wydawał książki w znanych wydawnictwach jak Prószyński, że dotychczas nikt tak profesjonalnie nie podszedł do jego powieści, nie rozłożył jej na czynniki i nie wskazał słabych punktów, koniecznych do poprawy. Gdyby to nie sprawiało mi przyjemności, nie robiłabym tego. Dużo się też od nich uczę. Korzyść obopólna.
A to ciekawe... może zwyczajnie zazdroszczą lekkości pióra? Zawód pisarz, zawsze wydawał mi się ponad-narodowościowy
Jakie są pani najbliższe plany wydawnicze?
Plany na najbliższy miesiąc:
Wprowadzam na rynek powieści dla młodzieży, komedie. "Rodzina Pompadauz i purkająca (pierdząca) świnia z obwisłym brzuchem" kapitalna książka, śmiałam się w głos, o rodzinie z początku lat 1900, która przenosi się w czasie do teraźniejszości.
"Coolman i ja" o chłopcu, który stworzył sobie w wyobraźni super bohatera (obecnie czytam)
oraz "Baśniarz" thriller dla młodych dorosłych (przeczytałam na wdechu).
wszystkie te książki, są przekładami z Niemiec.
Dziękuję Pani Lidii za czas, który nam dziś poświęciła, a wam kochani czytelnicy za tak liczny udział w tej rozmowie
Gratulujemy również Pani Monice z Rzeszowa, która stała się szczęśliwą posiadaczką książki "ODWIEDZAJĄC CZAROWNICE" ze specjalną dedykacją od Pani Lidii Miś
Dobrej nocy
Skąd u pani ta miłość do mało znanej na świecie i uważanej za słabą literatury niemieckiej?
dziękuję ślicznie i życzę Wam pięknych (Dreamsowskich) wrażeń podczas spotkań z dobrą książką
pozdrawiam
Strony Poprzednia 1 2 3 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź