Relacja z końca pewnej epoki

Oj, obawiam się że gdyby tak przypadło to naszym czasom, to inaczej by to wygladało. Pies z kulawą noga by sie nie zainteresował. Tak jest z większością "świętych". Rodzą sie, działają i najczęsciej umieraja bez wielkiego zrozumienia ogółu. To dopiero czas pokazuje jak więlkimi dla innych byli.

Raczej nieprawdopodobnie wygląda takie ogólnospołeczne zainteresowanie. Nawet hipotetycznie. Choć kiedyś zastanowił mnie fenomen mędrców, którzy mimo braku oczywistych przesłanek postanowili szukać nowego władcy. Może więc to nie tak, że współcześni tego nie zauważają? O ile oczywiscie to z mędrcami to nie legenda.

A mi się wydaje, że wydarzenie jest bardzo prawdopodobne, zwłaszcza, jeśli o narodzinach dziecka mówiła wcześniej choćby jedna kronika Koptów albo Majów. Ale miesiąc później wszyscy by o tym zapomnieli i zaczęli się fascynować boskim objawieniem niejakiego Paliosła z Karlowych Varów zakładającego nowe wyznanie czcicieli Lorda Vadera. Tym bardziej, że w Pradze z mocnymi protestami wystąpiliby zwolennicy rycerzy Yedi i żądali uznania nowego wyznania za niekonstytucyjne