Czy wysoki budynek wpasuje się w stare miasto?

Bardzo mnie ciekawi jak pan Kokoszka chce tam uzyskać pozwolenie na budowę dla takiego obiektu, skoro inwestor jest zobowiązany w najbliższym czasie postawić tam parking wielopoziomowy. Inaczej może nawet pożegnać się z działką.

Czy Kokoszka ma zamiar zaprojektować coś w stylu Polfy. Będzie wysokie i nowoczesne. Jakoś nie wisdżę tego w śródmiesciu.

Bardzo bym się zdziwił gdyby Kokoszka miał mieszać style. To bardzo trudne miejsce i tym samym trudny projekt. Bardzo mnie ciekawi co z tego wyjdzie. Oby tylko nie zaproponował czegoś podobnego do nowego urzędu miejskiego. On może mieć skłonność do ślepego modernizmu, a tacy twórcy są nieobliczalni w przestrzeni.

Główne założenie projektowe które zrobił projektant jest bardzo obiecujące. Wyburzyć wysłużona skorupę i zagospodarować na nowo całą przestrzeń. Rzut budynku wobec otaczającej zabudowy także dobrze wygląda. Już teraz widać, ze ten kawałek miasta jest szansa zrobić inteligentnie.

Może i założenia dobre ale kto zaplaci za nowe mieszkania dla lokatorów. I czy oni w ogóle będą chcieli wyprowadzić się gdzie indziej. Plany projektowe widać już bardzo zaawansowane, a umocowanie prawne inwestycji bardzo wątpliwe. No ale dziura Barana powstaje od ponad 10 lat, może i tu tak będzie? A jeszcze jak okaże się że zaproponowana architektura to jakiś potwór?... Już nic nie powiem.

Ja też mam obawy o aż taką wysokość budynku. Całe szczęście jest on nieco cofnięty za placem garncarskim i będzie stał kilka metrów niżej. Nie wiem czy to wystarczy. Tak czy siak zanosi się na bardzo gorącą dyskusję społeczną.

Staszek Kokoszka jest jednym z bardziej doświadczonych naszych rzeszowskich architektów. Nie chcę tu wymieniać wszystkich jego realizacji, bo nie chodzi tu o wystawianie laurki. Jeśli są w Rzeszowie ludzie, którzy potrafią dobrze zaprojektować miejsce przy placu garncarskim, to myślę że on się do tych ludzi zalicza. Bardzo duże doświadczenie Staszka ma też i jedno obciążenie. Wychował się w środowisku architektury modernistycznej, a ona nie ma najlepszych recept na zabudowywanie kwartałów staromiejskich. Z uwaga przeczytałem wypowiedzi Staszka i widzę w nich pewną nadzieje ale wszystko okaże się jak zobaczymy wizualizacje. Gdyby tego dokonał, przywróciłby mi wiarę w starą gwardię architektury. Młoda gwardia, jak pokazują niektóre rzeszowskie realizacje to najczęściej, wstyd powiedzieć - kompletne nieuki.

Nie idę na skróty, tylko staram się znależć ekonomiczne uzasadnienie dla takich działań. Ktoś z boku może wymyślać cuda dla architektury jakiejś nowej inwestycji a inwestor i tak będzie mógł to wykonać tylko o tyle, o ile znajdzie się to w zasięgu jego możliwości finansowych.

Opisana inwestycja jest mało realna. Nawet nie przez kontrowersyjną, przerażająca wysokość i być może wygląd (choć sprawa wyglądu to może tylko wyraz mojego braku wiary w pokorę architekta).  Przede wszystkim inwestor nie posiada wszystkich działek. Mówię tu o przede wszystkim o działce z kamienicą która należy do miasta. Jak inwestor chciałby wejść w jej posiadanie? Miasto zorganizuje przetarg? Do tego, z tego co mówił dyrektor miejskiego biura nieruchomości na radzie miasta, to jeszcze bardziej skomplikowana sprawa jest z działką zaraz za tą kamienicą. Toczy sie skomplikowane postępowanie sadowe i miasto dopiero być może za jakiś czas będzie posiadało tą działkę od skarbu państwa. I co? Będzie kolejny przetarg. Reasumując to cały opis inwestycji może jeszcze długo być tylko na papierze.