1

Odp: Stary zwyczaj sikania, a nowoczesne miasto

Tutaj możesz wyrazić swoją opinię na temat tego artykułu.

2

Odp: Stary zwyczaj sikania, a nowoczesne miasto

Najgorsze są ogródki pod blokami - zarośnięte krzakami są ubikacją dla kotów wyprowadzanych na smyczy i tych wałęsających się, dzieci i innych. Gdy popada deszcz to śmierdzi, jak w ubikacji. Okna nie da się otworzyć przez całą dobę.

3

Odp: Stary zwyczaj sikania, a nowoczesne miasto

Złe obyczaje to trochę wina nieuporządkowanej przestrzeni. Zarośla i chaszcze w parkach aż proszą sie o potraktowanei ich jak łono natury. Nawet te zarośnięte ogródki pod blokami, o których pisze Sabina. To nie pierwszy dowód na to, że zła przestrzeń demoralizuje i wypacza ludzkie zachowania. Od tych przypadków chyba trzeba wyłączyć oddawanie moczu w centrum miasta pod kościołem. To osobna kategoria skrajnego prymitywizmu.

4

Odp: Stary zwyczaj sikania, a nowoczesne miasto

Niedawno widziałam typa oddającego mocz w okolicach kortów tenisowych, w pobliżu basenów. Biały dzień, spacerowa alejka, do najbliższych szaletów (toi toi lub otwarta toaleta w pobliżu wejścia na basen kryty) około 2 minut drogi. Typ około 40-tki, w białym dresie, na szyi łańcuch zdolny utrzymać buhaja, w uchu słuchawka bluetooth, przez którą w trakcie siusiania dyskutował sobie w sposób dość ożywiony. Może się bał, że oddając mocz w pomieszczeniu zamkniętym straci zasięg i (nomen omen) interes życia? Wolał więc tym drugim "interesikiem" wywijać na widoku publicznym... Nie nazywałabym tego "archaicznym zwyczajem", nazwałabym to ordynarnym prostactwem!

5

Odp: Stary zwyczaj sikania, a nowoczesne miasto

Ludzie oddają mocz na ulicy w stolicy Polski a czego spodziewacie się w Rzeszowie? W miastach mieszkają nie tylko kulturalni ludzie sztuki i intelektualiści ale półgłówki, kierowcy tirów, handlowcy na wolnym powietrzy, dilerzy, bezrobotni z wyboru, chwilowi przybysze z prowincji, noworysze i wielu innych prymitywów. Cała sztuka ich omijać.