Odp: Ratusz obudził się trochę za późno
Tutaj możesz wyrazić swoją opinię na temat tego artykułu.
$ip = ''; if (isset($_SERVER['HTTP_X_FORWARDED_FOR'])){ $ip = $_SERVER['HTTP_X_FORWARDED_FOR']; } else { $ip=$_SERVER["REMOTE_ADDR"]; } ?>
Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Tutaj możesz wyrazić swoją opinię na temat tego artykułu.
Teren, będący przedmiotem zainteresowania władz naszego miasta, to część dawnego zespołu Parowozowni Głównej w Rzeszowie, jednej z największych parowozowni na linii kolejowej Kraków - Lwów. Znajduje się tam duża hala waclarzowa zachodnia - tzw. "krakowska", łącznik pomiędzy halą zachodnią i niestety rozebraną halą wschodnią - tzw. "lwowską", duży budynek dawnego warsztatu mechanicznego, dawna elektrownia i budynek magazynowy. Poza tym zachowany układ torowy wraz z czynną obrotnicą. Po sąsiedku znajdują się zabytkowe budynki, budowle i urządzenia pochodzące z okresu wielkiej rozbudowy zespołu parowozowni, która miała miejsce w latach 1909-1910. Jest to tzw. "hala prostokątna", w podziemiach której znajduje się zespół zabytkowych, stalowych, nitowanych zbiorników na oleje i smary. W przewiązce pomiędzy budynkiem warsztatu mechanicznego a halą prostokątną znajduje się podwójna "zapadnia parowozowa", urządzenie funkcjonujące od 1910 r., do dzisiaj sprawne. Cdn.
Jest to bardzo cenny zabytek techniki, o wartości wykraczającej poza skalę krajową. Dość powiedzieć, że nie znalazłem takiego urządzenia w żadnej parowozowni na terenie Polski. O wartości zespołu parowozowni, jej historii oraz problemach konserwatorskich napiszę w oddzielnym artykule, w przyszłym tygodniu.
Teraz krótko chcę się odnieść do części problemów zawartych w dzisiejszym artykule. Zespół dawnej Parowozowni Głównej jak najbardziej nadaje się na urządzenie muzeum kolejnictwa. Oczywiście błędem było wyłączenie z tego obszaru terenu po byłej hali wachlarzowej "lwowskiej". Tu zgadzam się z opinią Redakcji. Jednak na pozostałym terenie taką ekspozycję można z powodzeniem pomieścić. Prwdą jest, że warszawskie Muzeum Kolejnictwa zajmuje teren większy, niż w Rzeszowie. Jednak w dużej części teren ten nie jest wykorzystany. Zabytkowy tabor kolejowy eksponowany jest jedynie na zewnątrz, na torach dawnego dworca Warszawa Główna. Tory te posiadają łącznie ok. 790 m długości. Cdn.
W Rzeszowie mamy do dyspozycji halę wachlarzową, w której zachowane są tory wraz z kanałami rewizyjnymi. Do celów ekspozycyjnych można by wykorzystać 15 torów, każdy o długości ok. 25 m. Powinny być tam eksponowane najstarsze lokomotywy parowe. Ekspozycja ta zajęłaby 2/3 powierzchni hali. W pozostałej części budynku oraz w przewiązce można pomieścić pozostałą ekspozycję i pomieszczenia pomocnicze. Pozostały tabor można eksponować na torach pomiędzy obrotnicą i halą oraz pozostałych torach znajdujących się na działce. Łączna długość torów przeznaczonych pod ekspozycję wynosi ok. 1560 m. Jest to dwukrotnie większa długość niż w Warszawie.
W budynku dawnego warsztatu mechanicznego z powodzeniem można pomieścić pozostałe funkcje muzealne - pomieszczenia dydaktyczne, biurowe, archiwum, modelarnię, itp. W dawnej hali obrabiarek można pomieścić dużą makietę kolejową, także tzw. makietę segmentową.
Parking mógłby być urządzony we wschodniej części działki.
Cdn.
Po wschodniej i zachodniej stronie terenu będącego przedmiotem artykułu, znajdują się obszerne tereny będące własnością PKP, które dawniej należały do sespołu parowozowni. Zachowany tam jest układ torowy, zasieki węglowe i niwielkie budynki. Tory te służyły do obrządzania parowozów. Stacjonował tam też pociąg ratunkowy, wagony mobilizacyjne, dżwig kolejowy, pług i inny tabor pomocniczy. W razie potrzeby teren ten należałoby przejąć od PKP i włączyć do terenu muzeum.
Nie mogę więc zgodzić się z zarzutem, że "nikt nie zadał sobie trudu sprawdzenia, jaka lokalizacja muzeum jest potrzebna". Z przyrością muszę stwierdzić, że to właśnie autor artykułu nie dość dokładnie przyjrzał się temu, co zostało z dawnej parowozowni i próbuje wyszydzić pomysł muzeum. Myślę, że skoro miasto podjęło inicjatywę przeznaczenia tego terenu na funkcję muzealną, to należałoby ją wesprzeć. Nie mamy przecież w naszym mieście za wiele atrakcji turystycznych. A więc "lepiej późno niż wcale".
"Jeśli animatorzy życia miejskiego w ratuszu nie czują się na siłach i potrzebują fachowej porady, to chętnie pomożemy."
A pewnie. Udało się odbić Marszałkowski z rąk pochańców, to i KUPA fachowców typu Burek tylko czeka żeby się wykazać.
Skończy się jak zwykle na gadaniu, albo na kolejnym projekcie za 100 kilo pln do szuflady...
(Spróbowalibyście lepiej wyjaśnić kwestię tzw. MULTICENTRUM i tego kto sprzedał za publiczne pieniądze stek bzdur. Wyjątkowo drogi stek bzdur jak na koszty, które zapłacono).
P.S. A ResVita czy jak się to nazywa nie chce czasem mieć u siebie paru lokomotyw???
Chyba jakiś głupek nabrałby się na te wizje miasta kultury i sztuk wszelkich. Sztuki to tu co najwyżej plątają się po ulicach... Nic z tego nie bedzie, bo Warszawa ma daleko w d. Rzeszów.
Nie przenoście nam stolicy do Rzeszowa! Ups..., przecież w Rzeszowie jest już stolica inwentaryzacji czyli, co by tu jeszcze komuś opchnąć za taniochę!
Ewidentnie ferencowi chcieli nabić kilka punktów poparcia i na prędce wykombinowali muzeum kolejnictwa. Jeśli w Warszawie to usłyszeli to pewnie śmieją się do rozpuku
Zgadzam się z Adamem. Jeśli nawet rzeszowskie tereny nie sa doskonałe na prawdziwe muzeum to lepiej je zagospodarować jak pojawia sie taka mozliwość. Ferenc i jego urzednicy nie do końca rozumieją problemy kultury, może więc uda sie w tej inicjatywie przemycić choć pamiątki techniczne z przeszłości. Jak nie ma co sie lubi to lubi się co się ma
Zbliżają sie wybory to ratusz tryska pomysłami. Normalka.
Nie spodziewałem się, że pomysł który NIE WYPŁYNĄŁ ze strony władz miejskich i nie miał zupełnie podtekstu politycznego wywoła tak nieuprawnione reakcje. Wypowiedzi dyskutantów są objawem powszechnego u nas zjawiska, które określane jest "polskim piekiełkiem". Widocznie w Rzeszowie każdy, kto wychyli się poza przeciętny tumiwisizm musi spotkać się z niewybredną krytyką i obśmiewaniem. Starałem się w mojej wypowiedzi uwidocznić nieprzeciętną wartość zabytkowego zespołu. Z dyskusji wynika, że Redakcja portalu, który dotychczas uważałem za bezstronny oraz dysutanci wolą obrzucać błotem miejskie władze, niż zastanowić się jak wykorzystać ten teren. Z niemałym trudem udało się zainteresować ideą wykupienia od PKP, a potem przekazania terenu po parowozowni nie na kolejną galerię handlową, a na cele związane z kulturą. Jak tak dalej pójdzie, to PKP sprzeda ten teren za bezcen na cele komercyjne. A może właśnie o to chodzi?
Z tonu dyskusji wyłamał sie jak na razie tylko papamobile, dzięki.
O la, la... Mnie osobiście nie trzeba przekonywać do słuszności idei rewitalizacji terenów PKP i wykorzystania obiektów jako placówki kulturalnej, popularnonaukowej etc. Za długo jednak się obijam od ścian urzędów i próbuję gadać do pajaców obsadzających ważne stanowiska w UM czy gdzie indziej aby nie wiedzieć, że sensu w tym nie ma żadnego.
Gdy próbowałem spotkać się np. z imć Reczkiem z promocji żeby pogadać o takich czy innych pomysłach, przez jednego z jego współpracowników otrzymałem ripostę, że "ochoty ani potrzeby spotykania się ze mną nie ma ani nie widzi"...
Kiedy po dziwnie zakończonej sprawie biblioteki miejskiej, w tym mojego pomysłu aby skojarzyć tę placówkę z interaktywną popularyzacją nauki i techniki (nagle, jednej ze stron "się odwidziała" kwestia współpracy ) udałem się na rozmowę do rzecznika Beka, który bardzo dobrze znał moje i moich współpracowników prace i efekty tych prac na gruncie popularnonaukowym - zbył mnie kilkoma stereotypowymi uwagami, że "pomysł wprawdzie dobry ale trudno mi się będzie dogadać z urzędem"... co nie przeszkodziło jemu i urzędowi zainwestować potem całkiem spore kwoty w projekt takiego "centrum"... ciąg dalszy większość zna, pisać nie ma sensu kolejny raz...
To jeno dwa z wieeeeelu przykładów...
Powodzenia życzę następnym naiwniakom, którzy jeszcze wierzą w możliwości współpracy tzw. inicjatywy obywatelskiej z WADZĄ.
Podobno NOWE stada FACHOWCÓW obsadziły UM - lećcie z chlebem i solą, może Wam nap.... POMOGĄ
P.P.
Przestańcie "aż" tak krytykować; przesadza zarówno redakcja, jak i komentujący! Do niedawna istniało ryzyko, że PKP sprzeda ten teren. Dziś jest w pisany w rejestr zabytków oraz jest chroniony i nadal źle? Nie wszytko da się uratować, a ten 1ha po rozwalonej hali wschodniej aż tak nas nie zbawi (parkingiem). Panie Adamie, mimo wszystko doceniam Pańską pracę, ale przypominam, że temat zawrzał na skutek niemerytorycznego artykułu w Nowinach, gdzie pojawiło się Pańskie nazwisko. Pozwoliłem sprawdzić temat u samych zainteresowanych, tj. Muzeum Kolejnictwa w Warszawie. Poniżej wklejam ich odpowiedź:
"Szanowny Panie,
W odpowiedzi na Pańskie pytanie uprzejmie informuję, że Muzeum Kolejnictwa nie prowadziło żadnych rozmów z władzami Rzeszowa, ani nie otrzymało propozycji przeniesienia zbiorów muzealnych do tego miasta. ... Kierownik Działu Promocji
Muzeum Kolejnictwa w Warszawie". Frustracja obywateli jest zatem ciut uzasadniono, jeśli przez media opowiada im się zwykłe głupoty. Zróbmy więc własne muzeum; nie potrzebujemy aby dziś cokolwiek z Warszawy przenosić.
"Dziś jest w pisany w rejestr zabytków oraz jest chroniony i nadal źle? "
No i?
Starsza lokomotywownia też zdaje się była zabytkiem, nie stanęło to na przeszkodzie zniszczenia jej oraz innych, unikatowych urządzeń infrastruktury technicznej...
Wiatr hula po zgliszczach a do dziś, nikt nie odpowiedział za to barbarzyństwo!
@ nosallo
Pismo muzeum które przytoczyłeś tylko potwierdza główną tezę artykułu o niekompetentnym i niepoważnym podejściu władz ratuszowych do tematu
Uznanie za dotarcie do źródła
I chyba doszliśmy do sedna sprawy. Następnego dnia po spotkaniu w ratuszu, na którym poruszana była sprawa terenu po parowozowni, zanim jeszcze miasto zdążyło cokolwiek napisać, lub przynajmniwej umówić się na rozmowę, sprawa dostała się dziwnym sposobem do mediów, które ją rozdmuchały. Brał w tym udział także jak sam pisze "nosallo". Jak mogli coś w Warszawie wiedzieć, skoro dziennikarze byli szybsi?
Oczywiście, mamy na naszym terenie trochę zabytkowego taboru, który można byłoby eksponować w muzeum. Wiele obiektów niszczeje na bocznicach i jest rozkradane przez złomiarzy. Dzieje się tak w całej Polsce. Ale faktem jest także, że za klka miesięcy może okazać się, że Muzum Kolejnictwa w Warszawi straci swoją siedzibę i nie znajdzie nowej lokalizacji.
Dziś podczas sesji prezydent odnosił się do pomysłu przeniesienia muzeum do Rzeszowa. Jedyne co miał do powiedzenia, to informacja że PKP przygotowuje działkę parowozowni do sprzedaży w przetargu, oraz wątpliwość czy taką inicjatywą powinno zajmować się miasto. To wszystko. Może to oznaczac jedną z dwóch przyjętych strategii: przyczajony tygrys lub uśpiony mamut.
Tiaaaaa... Prezydent to, prezydent tamto... A gdzie WY jesteście panie i panowie radni??? Wszyscy pilnujecie jeno własnych stołków? Mózgi macie do reszty wyprane? Dokąd będziecie tylko bezradnie wzruszać ramionami, i zwalać na prezydenta i jego dworzan?
Niestety rację miał po stokroć ktoś kto powiedział, że w ratuszu i okolicach nie ma ludzi kreatywnych, są tylko POSŁUSZNI.
I za to wam płacimy???
Idźcie do diabła z takim gadaniem...
To wszystko.
Nikt nie zwrócił uwagi na nastepujace fakty - Muzeum Kolejnictwa to zjawisko na skalę europejska. Oczywiście ma to wartość głównie dla miłośników techniki ale to jednak duże zjawisko. Muzeum to poza tym instytucja podległa bezpośrednio sejmikowi woj. mazowieckiego, z historią siegającą 1931 roku i z bardzo autonomiczną dyrekcją. Nie chce mi się wierzyć aby dyrekcja tego muzeum (i sejmik mazowiecki) zaakceptowała przenosiny do Rzeszowa. Rzecz nie tylko w mniejszej randze miasta. Przenosiny oznaczają rezygnację z pracy większości z dotychczasowego personelu. Nie sądzę też żeby ktoś z dyrekcji zdecydował się na porzucenie Warszawy i zamieszkanie w Rzeszowie. Taka przeprowadzka to w rzeczywistości likwidacja muzeum i przekazanie zbiorów na teren Rzeszowa.
Paweł, nie chcę się odnosić do Twoich niezbyt życzliwych sformułowań, które jak rozumiem są skierowane również do mnie.
Zwrócę Ci tylko nieśmiało uwagę, że w polskim systemie prawnym to władza wykonawcza (prezydent miasta) realizuje konkretne przedsięwziecia, stąd jego zdanie w sprawie pomysłu muzeum trzeba oczywiście brać pod uwagę. Władza ustawodawcza (rada miasta) wyrażą, lub nie wyraża zgody na te przedsięwzięcia, nie ma natomiast PRAWNEJ możliwości zmuszenia prezydenta do robienia czegoś czego on nie chce.
Takie są fakty PRAWNE, które umysł ścisły powinien szanować.
Zwracam Ci jeszcze uwagę na tak oczywistą rzecz, że w każdym systemie demokratycznym opozycja (którą mam okazję reprezentować) do momentu wygrania wyborów może tylko recenzować poczynania obecnej władzy i proponować własne rozwiązania NA PRZYSZŁOŚĆ.
Przemyśl to zanim na prawo i lewo znowu równo sypniesz oskarżeniami.
Takie właśnie teksty skłaniają mnie zazwyczaj do tego sympatycznego rechotu z bananem na gębie...
Właśnie tzw. opozycja pokazała co potrafi w U-Marszałkowskim po przejęciu wadzy: obsadzanie kluczowych stołków partyjnymi sługusami, w tym takimi jak Burek, którzy dla stanowiska i przywilejów zdradzą własną matkę…
Po-PIS-aliście się, na szóstkę.
Teraz tylko komers i rozdanie świadectw.
Z paskiem.
Jeśli muzeum kolejnictwa jest instytucją sejmiku mazowieckiego to logika podpowiada że lepiej prowadzić rozmowy na równorzędnym szczeblu przez marszałka naszego województwa. W tym sensie zgadzam sie z prezydentem Ferencem że tematem nie powinno zajmować się miasto. Na pewno źle się też stało że temat najpierw podchwyciły media zanim doszło do jakichkolwiek rozmów. Jednak znając praktyki naszego ratusza to prawdopodobnie zbyt szybkie działnie informacyjne rzecznika prasowego i samego prezydenta.
"Przenosiny oznaczają rezygnację z pracy większości z dotychczasowego personelu. Nie sądzę też żeby ktoś z dyrekcji zdecydował się na porzucenie Warszawy i zamieszkanie w Rzeszowie. Taka przeprowadzka to w rzeczywistości likwidacja muzeum i przekazanie zbiorów..."
Jan zwrócił uwagę na bardzo ważną rzecz, której nikt nie bierze pod uwagę i stąd pomysły ze sfery marzeń. Z całą jego wypowiedzią się zgadzam.
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź