Odp: Zajmijmy się w końcu Wisłokiem
Tutaj możesz wyrazić swoją opinię na temat tego artykułu.
$ip = ''; if (isset($_SERVER['HTTP_X_FORWARDED_FOR'])){ $ip = $_SERVER['HTTP_X_FORWARDED_FOR']; } else { $ip=$_SERVER["REMOTE_ADDR"]; } ?>
Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
Strony 1
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Tutaj możesz wyrazić swoją opinię na temat tego artykułu.
Ciekawy artykuł. Podzielam zdanie, że odzyskanie pewnych "starych" funkcji Wisłoka mogłoby być z wielką korzyścią dla Rzeszowa. Wydaje mi się jednak, że trzeba do tego dążyć poprzez zmianę myślenia o zagospodarowaniu przestrzennym nadbrzeża poprzez odchodzenie od jego zabudowywania, wzbogacanie infrastruktury rekreacyjnej i wzbogacanie zieleni. Te elementy mają większy wpływ na zmniejszanie miejskiej wyspy ciepła niż wzrost powierzchni parowania, który uzyskano by po spiętrzeniu wody. Poza tym spiętrzenia na rzekach górskich nie za bardzo się sprawdzają, bo zbiorniki szybko się wypłycają, trzeba budować przepławki itd., a w dolnym biegu jeszcze bardziej spada poziom wody. Myślę, że lepiej byłoby pomyśleć o renaturyzacji pewnych odcinków rzeki, np. od Mostu Lwowskiego po północną granicę miasta i powrocie do idei lokalizacji gdzieś w tym obrębie plaży. Raczej nie ma szans na żeglowność Wisłoka poniżej zapory, ale warto by o tym myśleć na już istniejącym zbiorniku.
Czy przez kilkaset lat tak nieodwracalnie zmieniły się warunki rzeki górskiej? Jeśli wtedy po Wisłoku pływały wg pana Walata szkuty z towarami, to dlaczego dziś nie może być podobnych waruknów? Zwłaszcza dla tak niewielkich jednostek jak pokazany tramwaj wodny.
Pani Agato, Wisłokowi potrzebne jest regularne pogłębianie i wybieranie mułu. Załatwi to sprawę osadzania tego co przynosi rzeka a jednocześnie jest dobrym interesem. W Rzeszowie urzędnicze przepychanki nie są w stanie uruchomić tego od wielu lat. A chętnych nie brakuje.
Największy błąd już się stał. Zapora którą wybudowano wiele lat temu na przepływ jedynie górą i cały muł osadza sie poniżej. Gdyby posiadała również dolny przepływ to zalew regularnie pozbywałby się mułu. W obecnej sytuacji pozostaje tylko mechaniczne pogłębianie i wywożenie mułu. Może to jest interes ale po pierwsze: lata będzie trwało wywożenie tej ilości naniesionego mułu; po drugie: takie inwazyjne bądź co bądź działania mogą nie dojść do skutku ze względu na obszar Natura 2000 do której należy zalew.
Ludzie! Co wy wymyślacie. Jak nie tramwaje szynowe, to żeglugę śródlądową. Nie dopadła was czasami megalomania?
Tak, tak, tak. Proponuję od razu tramwaje PODWODNE. Ze spychaczem. Za jednym zamachem załatwi się kwestie ODMULANIA.
A na zalew zapuścić TO:
Atrakcja i innowacja na całą okolicę murowana!
Sangerze. Zgoda, ale tylko co do zalewu, który bardzo potrzebuje odmulenia. Nie jestem jednak pewna, czy to jest taka żyła złota, bo materiał z dna nie musi być dobrej jakości. Co do koryta rzecznego, to nie pozwala na to ani polskie, ani wspólnotowe prawo. I trzeba napisać "na szczęście", bo wybieranie materiału z koryta powoduje same niekorzystne zjawiska, chociażby drastyczny spadek retencji wodnej.
To jak wg pani należy postępować z rzeką poniżej zapory. Jeśli nie stopień wodny wg pomyały Walata, to jak zapobiegać takiemu stanowi Wisłoka jaki jest obecnie?
TO JEST TRAMWAJ na miarę naszych możliwości...
I to NIE JEST nasze ostatnie słowo!
(foto: najnowszy model z napędem ekologicznym linii "KOŁO", w tle stacja OLSZYNKI - CENTRALNY)
Słuszną linię ma nasza władza... jak mawiała klasyk
"Słuszną linię ma nasza władza..."
W tym przypadku to może być linia: WISŁOK-ZAPORA -> OLSZYNKI-CENTRALNY -> WISŁOK-KOPIEC -> TERLICZKA-PÓŁNOCNY.
Ciekaw jestem skąd jest to zdjęcie na poważnie. Obstawiam że to gdzieś na wschodzie
Na wschodzie, na wschodzie. STOLICA INNOWACJI jest właśnie na wschodzie.
Odpowiadając Sangerowi: napisałam w pierwszym swoim komentarzu, co trzeba by było zrobić, żeby wykorzystać potencjał rzeki. Od pogłębiania koryta wody nam, niestety, w nim nie przybędzie ;-) Budowa progu jest jakimś rozwiązaniem, ale kosztów ekonomicznych, społecznych i środowiskowych takiego rozwiązania raczej nie zrekompensuje uzyskana w ten sosób żeglowność na krótkim odcinku. I nie mam na myśli tylko samej zapory, ale także to, że podniesie się poziom wód gruntowych oraz zwiększy cofka na Młynówce przy jej ujściu do Wisłoka. Już teraz jest z nią problem przy wyższych stanach wód, bo pojawiają się podtopienia na osiedlu Paderewskiego. Problem ten już niedługo się zwiększy - po zasypaniu terasy zalewowej pod budowę nowego targowiska. Zdaje się więc, że z samym korytem rzecznym niewiele da się zrobić, ale można zadbać o lepsze zagospodarowanie przestrzenne nadbrzeża, chociażby nie zasypując szczątkowej już równiny zalewowej.
To budujące. Chociaż w internecie można znaleźć poważne dyskusje na temat przyszłości Rzeszowa. Gdzy obserwuję prowizoryczne działania władz miasta (od zagospodarowania brzgów Wisłoka po pokazowe inwestycje jak akwapark i fontanna) to mam wrażenie, że ideą rozwojową jest hasło: "jakoś to będzie".
W pełni ma pani rację w sprawie zagospodarowania doliny. Nie do końca zgodzę się jednak w sprawie zagrożeń jakie stwarza wybudowanie progu dla odprowadzenia wód Młynówką. Przy dużych opadach Wisłok i tak podnosi się o około 5 metrów do góry. Dlatego ujście Młynówki musi i tak mieć coś w rodzaju przepompowni i zapory przed cofaniem się wody. Natomiast podniesienie poziomu Wisłoka tylko o 1 metr stworzy jednak większą powierzchnię parowania bo Wisłok będzie w suchych miesiącach płynął całą szerokością a nie tylko w formie większego strumienia płynącego częścią wyschniętego koryta.
Jak widać wszyscy zgadają się co do następujacych działań:
1. odmulenie zalewu.
2. nie zwiększanie zadudowy w bezpośrednim sąsiedztwie rzeki.
3. zwiększenie ilości zieleni.
Problemem pozostaje tylko co zrobić z odcinkiem pomiędzy zaporą a mostem lwowskim. Podnieść poziom wody w lecie czy nie?
Strony 1
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź