Odp: Niezwykłe tropy na Paniadze sprzed 111 lat
Tutaj możesz wyrazić swoją opinię na temat tego artykułu.
$ip = ''; if (isset($_SERVER['HTTP_X_FORWARDED_FOR'])){ $ip = $_SERVER['HTTP_X_FORWARDED_FOR']; } else { $ip=$_SERVER["REMOTE_ADDR"]; } ?>
Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
Strony 1
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Tutaj możesz wyrazić swoją opinię na temat tego artykułu.
To może głupie ale nawet nie wiedziałem, że powstają ciekawe książki o Rzeszowie.
To niestety typowy syndrom rzeszowianina. Jechać do Krakowa, żeby zobaczyć coś ciekawego. A to jest zadanie dla urzędu miasta żeby mądrze promować wszystkim mieszkańcom ciekawe rzeczy o mieście. A nie rozsyłać ulotki ile asfaltu wylali.
Zaczęłam szukać o tym Sellingerze. Znalazłam takie informacje o książce. Akcja rozgrywa się w Rzeszowie AD 1900. Do miasta przyjeżdża kat Sellinger, aby wykonać swój ostatni wyrok śmierci. Później chce przejść na emeryturę. A chce go wykonać w Rzeszowie, ponieważ był już w tym mieście około 20 lat wcześniej. Miasto mu się spodobało i wybrał je na miejsce tej ostatniej egzekucji. Okazuje się, że człowiek, na którym ma wykonać wyrok, jest jego synem. Podczas wcześniejszej wizyty w Rzeszowie poznał bowiem pewną kobietę, z którą miał romans. Kluczem jest tytułowa brzytwa... Akcja książki jest osadzona w historii Rzeszowa. Realna jest ulica Pańska - obecna 3 Maja, zamek, prawdziwa jest osoba Sellingera. Natomiast intryga jest fikcją literacką. Ale niesamowicie wciągającą. W ogóle brzytwy, którymi golił się kat to cała historia (prawdziwa). Sellinger golił się tylko jeden raz jedna brzytwa, w szczególnych okolicznościach. Wielu ludzi bardzo chciało potem posiadać taką brzytwę.
To prawda, że wiele fascynujących ludzi i ich historii jest udziałem Rzeszowa. I to zarówno w XX wieku jak i wcześniej. Ale o zainteresowania literatura historyczną potrzebna jest tylko (aż) odpowiednia, jak to się mówi, polityka historyczna państwa. Natomiast dzisiaj nie tylko nie ma odpowiedniej, nie ma żadnej polityki historycznej. A samo pojęcie jest propagandowo wciśnięte do partyjnego odnośnika (pis) i na tej podstawie zostało skazane na niebyt i ośmieszenie.
Cieszę się, że wasz portal poruszył problem literatury. Zgadzam się co do tzw. polityki historycznej. Myślę, że tematyka przekazu może być naprawdę szeroka. Nawet moment przyłączenia ziem nad Wisłokiem do Polski za Kazimierza Wielkiego i rozpoczęcie gospodarowania tu na zupełnych pustkach byłby tematem do ciekawej książki albo filmu o początkach miasta. Potem równie fascynujące czasy Mikołaja Spytka Ligęzy. Wreszcie czasy Potockich. Musiałby się tylko znaleźć człowiek o tak lekkim i wdzięcznym piórze jak Sienkiewicz...
"Brzytwy" przeczytałam z wypiekami na twarzy... Tak mnie zafascynował sposób wędrówki do nieba przez wieżę farną, że znalazłam dojście i wydrapałam się na sam czubek... Nie da się ukryć, iż widok na ul. 3-go Maja i Kościuszki z tej perspektywy jest fantastyczny...
A jako, że lubię ten m. in. okres historii, czyli początek XX wieku, więc tym bardziej lektura była dla mnie wielką przyjemnością...
Rija zwróciła uwagę na lekkie pióro. A ja kolejny raz zwrócę uwagę na właściwy język, o czym już na tym forum kiedyś pisałem. Książki historyczne muszą być autentyczne. Człowiek nie widzi w książce ubiorów i budynków ale słyszy język. Nie ma nic gorszego niż książka albo film historyczny, w której bohaterowie zachowują się i używają języka ze współczesności. A co do Sienkiewicza to może cała jego tajemnica tkwi w tym, że nigdy nie popełnił tego błędu?
Masz rację Robinie... Zresztą zdaje się, że poruszyliśmy ten problem "tła historycznego" w rozmowie o filmach... Niestety, żeby napisać dobrą w odbiorze książkę z kontekstem przyszłościowym, trzeba być mocno obytym w danej epoce... Nie tylko panorama... Nie tylko ten strój, o którym piszesz Robinie, ale przede wszystkim język zarówno dialogowy jak i opisowy... To nic, że czasem trzeba sięgnąć do słownika, żeby zrozumieć dane wyrażenie... Najważniejszy jest klimat i to, że wrażliwy czytelnik bez trudu przenosi się jak wehikułem czasu w daną rzeczywistość historyczną...
Próbowałem czytać ostatnio kilka powieści historycznych ale miałem pecha w wyborze i nie dałem rady. Po paru stronach nie wiedziałem jaka to epoka Wydaje mi się, że pisarz zajmujący się przeszłością powinien zarówno bardzo dobrze orientować się w historii jak i przyswoić sobie język ze wszystkich dostępnych pamiętników takiego okresu.
Nigdy w Rzeszowie nie było określenia Paniaga.Wymyślił to Czarnota z Wyborczą. Wychowywałem się na tej ulicy od 1945r .Zostawiłem dla miasta dwa pomniki, cztery tablice i sztandar 21 BSK fundowany wraz z kolegami.
Strony 1
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź