Koniec snów o Bella Dolinie?

Nie chodzi o jakość obrazków ale o sposób traktowania inwestora przez władze miasta. Ja na jego miejscu też zastanowiłbym się, gdzie inwestować.

Konstatacja o związkach z biznesem jest smutna ale prawdziwa. Brak przejrzystości intencji, decyzje podejmowane w interesie wąskiej grupy, usłużność urzędników wobec patronów miejscowej elity gospodarczej. To wszystko zjawiska nie dające się pogodzić z demokratycznie zarządzanym miastem. Za bardzo przypomina to stosunki panujące w małych miasteczkach Sycylii. Nieszczęściem Rzeszowa jest bycie za dużym, żeby podobne praktyki nie niszczyły życia publicznego i jednocześnie bycie za małym, żeby wywoływały one natychmiastowy brak akceptacji szerokiej opinii publicznej.

Ja tylko zauważam zjawiska społeczno-ekonomiczne zachodzące w mieście. Przewidywanie jak będzie wygladało życie miejskie w przyszłości to już nie moja dziedzina. Pewne natomiast jest jedno. Wmałej miejscowości zdominowanie życia przez jednego biznesmena jest częstym zjawiskiem wynikajacym np. ze skali jego biznesu. Jezeli jednak w dużym miescie jeden biznesmen dominuje w przestrzeni gospodarczej, to uzależnia od siebie obszary gospodarki i władzy lokalnej, które w swoim wielkim zróżnicowaniu powinny być autonomiczne.

Kiedy karierowicze polityczni zaczynali sie kierować swoim prywatnym interesem - kiedy powinni myślec na miarę funkcji które zajmują, to upadały wtedy nawet wielkie państwa. Historia zna róznych Potockich, Rzewuskich i innych sprzedawczyków. A co dopiero taki mały radny, czy raczej radna...