Spisek żarówkowy dotarł do Rzeszowa

"... Najbardziej bulwersujące jest właśnie to, że bublowa produkcja jest zaplanowana odgórnie, a jej początki sięgają aż kilkadziesiąt lat wstecz..."

No niestety. Czasy Mercedesa W123 (dla niezorientowanych: tzw. "beczka" :-), którego wiele egzemplarzy jeździ do dziś, i to z takimi przebiegami, że nówki (nawet z pod znaku trójramiennej gwiazdy) mogą sobie tylko śnić o analogii - skończyły się bezpowrotnie. Miniaturyzacja, coraz słabsze materiały, dalekowschodnia produkcja ustawiona na ilość a nie na jakość generuje tandetę, za to w eleganckim papierku. Oszołomieni cudami technologii, odurzeni pop-kulturowym zadęciem wygenerowanym przez specjalistów od reklamy dajemy się ponieść tej fali: bo tak nam wmówiono, że najlepsze jest to co leży na tacy.
Najprostszy przykład: słuchamy muzyki z plików ściąganych z sieci, z okrojonym pasmem, płaskich i wyjałowionych, do tego wtykając sobie do uszu popierdółki, które po pierwsze: uszkadzają słuch, bo aplikują wyłącznie HAŁAS, a do tego – z racji miniaturyzacji – kroją i tak już okrojone przez cyfrową obróbkę dźwięki. Gadżety przy pomocy których słuchamy – co pół roku wymieniamy na inne, nowsze i LEPSZE. Bo jeśli nawet ten rok wytrzymają bez awarii, to i tak spece od reklamy, wmówią nam skutecznie, że używanie starszego modelu jest BE, i że wstyd coś tak niemodnego używać. I interes się kręci, nie trzeba nawet chipa liczącego resurs…

Film pouczający. Ale mimo obecności go w oficjalnej telewizji jakoś nie przekłada sie to na postępowanie władz. Czyżbyśmy aż tak bardzo byli uzależnieni od systemu ekonomicznego???