Odp: Smaki w Bieszczadach, cz.1
Tutaj możesz wyrazić swoją opinię na temat tego artykułu.
$ip = ''; if (isset($_SERVER['HTTP_X_FORWARDED_FOR'])){ $ip = $_SERVER['HTTP_X_FORWARDED_FOR']; } else { $ip=$_SERVER["REMOTE_ADDR"]; } ?>
Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
Strony 1
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Tutaj możesz wyrazić swoją opinię na temat tego artykułu.
Słodki domek to pewien femomen. Odwiedzają go wszyscy którzy jadą w Bieszczady. Czy bardziej to zasługa doskonałych produktów czy raczej braku jakiejkolwiek konkurencji w promieniu wielu kilometrów od Leska?
W ciągu ostatnich pięciu lat, pozwoliłam sobie podróżować po Bieszczadach. Podróż zawsze wiąże się z kosztowaniem miejscowej kuchni. Stwierdzam jedno, "kuchnia Bieszczadzka ma wiele do zaoferowania". Chcę wymienić kilka miejsc (jeśli pomylę nazwy proszę wybaczyć, pamięć bywa zawodna).
Najpierw wspomnę o serach, bywają naprawdę znakomite. Niestety, mocno tu nierówno. Raz znakomicie raz nie. Dlatego, nie wymienię miejsc, w których kupowałam. Spróbować jednak warto, szczególnie sery kozie, prócz owczych i tych z mleka krowiego. Pyszne są te z górskimi ziołami. Serowarstwo w Bieszczadach zaczyna na dobre się rozwijać.
Jest kilka miejsc, które mnie zachwyciły. "Wilcza jama" w Mucznem, gdzie wspaniale smakował pasztet z dzika z sosem rydzykowym (w ogóle dziczyzna była tam naprawdę dobra), a pyszne śniadanko z wielkim, domowym, białym serem robiło wrażenie nie tylko na kubkach smakowych. Na początku "drogi w Bieszczady", stoi karczma "Biesisko", gdzie podają dobre placuszki z grzybami. W "Łemkowynie" w Cisnej bladym świtem w Sylwestra, jakoś niespotykanie smakowały pierogi i żur, może dlatego, że sami swoi siedzieli przy kominku.
W Wetlinie zachwyciły mnie konfitury morelowe przygotowywane przez gospodynię (to było w "Niedźwiedziej gawrze" - agroturystyce) i ogólnie bardzo dobre było jedzonko wraz z domowej roboty wędlinami.
Tu można wiele wymieniać...
Strony 1
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź