Odp: Twój przyjaciel... serial
Tutaj możesz wyrazić swoją opinię na temat tego artykułu.
$ip = ''; if (isset($_SERVER['HTTP_X_FORWARDED_FOR'])){ $ip = $_SERVER['HTTP_X_FORWARDED_FOR']; } else { $ip=$_SERVER["REMOTE_ADDR"]; } ?>
Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
Strony 1
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Tutaj możesz wyrazić swoją opinię na temat tego artykułu.
Klasyczny BŁĄD popełniany permanentnie przez wszystkich. LUDZIE! Nauczcie się odróżniać te gatunki!
TELENOWELA to nie jest SERIAL.
Serial ma POCZĄTEK i KONIEC. Zatem przeważnie - określoną liczbę odcinków. To podstawowa różnica.
KLAN czy inny tasiemiec typu "M jak Magda" nie jest SERIALEM...
S.
Może są tacy aktorzy, którzy się nie pokalają grą w serialu, ale przecież są tacy aktorzy, których dziś znamy z dużego ekranu a swoją karierę zaczynali właśnie w serialach: Roger Moore, Denzel Washington, George Clooney, Johnny Depp, Brad Pitt i jest ich jeszcze kilkoro...
... Bruce Willis, Cybill Shepherd
A jakby się tak dobrze przyglądnąć, to Janusz Gajos także to i owo zawdzięcza serialowi
Tylko, że on nie przepadł tak jak W. Press czy Wujek Dobra Rada kapitan Kloss.
A miał gość conajmniej dwie szanse na dozgonną "szublade": raz jako Janek Kos, a dwa - jako woźny Turecki.
Zgadzam się z Shepardem. Gajos mógł być Jankiem do końca życia, tak jak Richard Dean Anderson MacGyverem . Niedawno gdzieś czytałem, że jak ten drugi odbierał jakąś nagrodę za dotychczasowy dorobek twórczy, to prowadzący popełnił straszną gafę i zapomniał jego prawdziwego imienia i nazwiska i poprosił na scenę MacGyvera :-):-) Chociaż ja lubiłem go bardziej za rolę w serialu Gwiezdne wrota.
Bruce Willis, jak mogłem zapomnieć! Tak, tak świetna rola, uwielbiałem ten serial :) Pokazał tam klasę i dzięki temu mamy "Szklane pułapki";-) A "GWIEZDNE WROTA", to był bardzo dobry film z Kurtem Russelleml w roli głównej, o serialu szkoda gadać, nie wiem co ci się tam podobało chyba sentyment do macgyvera ;-) Andersonowi daleko do Russella.
A ja zdecydowanie wolę polskie seriale (nie tasiemce wg uwagi Sheparda). Kloss, Czarne chmury, Podróż za jeden uśmiech... i Dyzma Właśnie przed chwilą oglądałem powtórkę I odcinka w tv
Dlatego mam ogromny szacun dla Janusza Gajosa. Niewielu aktorów (i to nawet bardzo dobrych) potrafiło sobie poradzić z takimi przypadkami. Nawet Franciszek Pieczka - ŚWIETNY PRZECIEŻ - mimo, że uwolnił się od Gustawa Jelenia dość skutecznie, to wpadł potem w charakterystyczne role "Jańciów Wodników" oraz postaci religijnych ze Św. Piotrem, Św. Rochem i Panem Bogiem włącznie...
A Gajos mimo Janka i Tureckiego - dał nam potem komplet kapitalnych kreacji: w "Przesłuchaniu", "Człowieku z Żelaza", "Żółtym szaliku", "Psach", "Ucieczce z kina Wolność", "Wygranym", "Jasminum"... i wielu innych. A każda z wymienionych ról jest inna i na próżno szukać w nich echa prostego ciecia czy bohaterskiego snajpera...
S.
"... Podróż za jeden uśmiech... "
Wakacje z Duchami, Stawiam na Tolka Banana, Gruby, Do przerwy zero jeden, Samochodzik i Templariusze.
No niestety, robili te filmy fachowcy, tacy jak Jędryka, który czuł świetnie "tworzywo" i odbiorcę. Dziś takich majstrów już nie ma. Nie ma też tak utalentowanych, polskich aktorów - dziecięcych i młodzieżowych. Nie wiem co robili wtedy reżyserzy, że z małoletnich naturszczyków kreowali zawodowców na planie, ale im się udawało Dziś... szkoda gadać. Bracia Mroczkowie - nie leżeli nawet koło Sikory, Gołębiewskiego, Dymka, Łobodzińskiego (Abel - Twój Brat... rewelacja!) czy Mosiora, a Kasi Cichopek - daleko do Agaty Siecińskiej czy Joasi Duchnowskiej (na marginesie: szkoda, że tak szybko zgasła... mogła być... wyjątkowa...).
No i druga sprawa - scenariusze! Wszystkie te filmy oparto na solidnych tekstach znakomitych pisarzy: Bahdaja, Domagalika, Niziurskiego, Boglar, Nienackiego (bez względu na to, co o tym ostatnim się pisze poza literaturą )
S.
Ja nie wiem czym wy się tak podniecacie? Ja mam już odruch wymiotny jak widzę klosa i pancernych.
Do tvmaniaka, czym?! Bo te seriale robili fachowcy z prawdziwego zdarzenia i grali w nich prawdziwi aktorzy, a nie ta cała wiocha z kastingów pożal Bóg współczesnych serialowych "gwiazd"!
> Bo te seriale robili fachowcy z prawdziwego zdarzenia i grali w nich
> prawdziwi aktorzy
nawet w drugoplanowych rolach.
Masz rację tvmaniak ale zwrócę Ci uwagę że "żygasz już", czyli że Ci się przejdło. Oglądałeś to pewnie po kilka razy. A czy byłbyś w stanie ogladnąć kilka razy M jak miłość dopóki Ci sie na znudzi? Czy po drugim (lub pierwszyn) razie miałbyś dość? Między jednymi i drugimi serialami pod tym względem jest duża różnica.
Uwielbiałam oglądać MacGyvera :) Bardzo dobry serial, była w nim i akcja i reakcja Zawsze przystojny M. z byle czego zrobił coś. To taki INSPEKTOR GADŻET wersja rozbudowana, z lepszą fabułą i przystojniakiem w roli głównej
Moim ulubionym był sex w wielkim mieście. I paradoksalnie sex w tym filmie odgrywał drugorzędną rolę, bo na pierwszym planie była przyjaźń i miłość serialowej czwórki. Dążenie do odkrycia i docenienia najprostszych prawd rządzących naszym życiem. To nie był tasiemiec w stylu takim, że gdy ktoś upada w jednym odcinku to podnosi się przez 4 kolejne. Każdy odcinek miał początek i koniec, a fabuła była zawsze wciągająca i wielokrotnie dawała do myślenia. Bardzo się cieszę, że serial doczekał się ekranizacji filmowej. I ilekroć, na jakimś kanale tv wyłapię powtórki tego serialu, z miłą chęcią siadam przed TV
A Janosika pamiętacie? To też był niezły kawałek kina telewizyjnego. Szkoda tylko, że również jedyna dobra rola Marka Perepeczko. Myślę jednak, że większość bardziej pamięta z tego serialu Walusia Kwiczoła (Bogusz Bilewski) i Jędrusia Pyzdre (Witold Pyrkosz) "A te miedze to ja ci dom... Jak bede chcioł". A z jakiego serialu ten tekst, pamięta kto? "Pyrkosz, pyrkosz i nie jedziesz!" ;-)
"... A z jakiego serialu ten tekst, pamięta kto? "Pyrkosz, pyrkosz i nie jedziesz!" ..."
Klasyka: Czterej Pancerni i Pies, odc. "Kwadrans po nieparzystej". Tekst Gustlika do Wichury, którego grał właśnie PYRKOSZ.
A podobno riposta Pyrkosza na planie była: "Bo mi się PIECZKA zapiekła"...
Mnie w tej scenie podoba się wcześniejszy tekst Jelenia: w momencie gdy czołg się zatrzymuje i Wichura wyłazi z dziury: "Na gwoździa żeś najechoł?"
Shepard właśnie wytłumaczy fenomen dawnych seriali. Mogły być najsłabsze, ale tak podobały się w dzieciństwie że do dziś mamy do nich wielki sentyment. A przecież i "Pancerni" i "Kloss" to w wiekszośći gra aktorska wcale nie największych lotów. W Klossie fabuła nieco lepsza ale scenografie czasami jak w teatrze. Już "Pogranicze w ogniu" jest lepiej dopracowane ale i tak gra młodych aktorów (jeszcze w szkółce filmowej) czasami rozkłada naiwnością na łopatki. Ale sam wciąż lubię to oglądać. Nasze dzieci z rozrzewnieniem będą wspominały kiedyś wcale nie dzisiejsze telenowele ale średniozaawansowane gry komputerowe. Zawsze z przyjemnościa wraca się do emocji młodych lat.
"... W Klossie fabuła nieco lepsza ale scenografie czasami jak w teatrze..."
Nie wiem czy Wiesz, ale pierwsze (niestety niezachowane) odcinki Klossa - to były spektakle teatralne. Czuć tę formułę w serialu.
Co do realizacji scen batalistycznych - to dzięki zaangażowaniu wojska, sprzętu i plenerów poligonowych - udało się je zrealizować z rozmachem, na który dziś - nikt by się nie szarpnął.
Zresztą - wystarczy porównać sobie to co Hoffman zrobił W Potopie i Ogniem i Mieczem... Niebo i Ziemia, niestety. Czyli: to se newrati.
Oczywiście, starsze polskie plenery wojenne to nie "Wróg u bram" czy "Szeregowiec Ryan", ale i tak było nieźle.
Inteligentni ludzie to umysły ścisłe, a umysłom scisłym podoba się tylko to, co już... Sentyment do starych seriali jest zatem dowodem na inteligencję naszego społeczeństwa
A to moje ulubione: "Do czołgu żech przyszoł, a do marynarki trafioł"
i "Bo z ciebie taki czołgista, jak z diabła organista"
Niektórymi serialami rzeczywiście można sie zanudzić. Jednak te kręcone w oparciu o dobre powieści nigdy nie stracą na wartości - Dyzma, Lalka, Bona (tu był tylko doskonale opracowany scenariusz). Nie można z nimi porównywać tasiemców do których 1-odcinkowy scenariusz powstaje w pół dnia. Dla autorki artykułu mam jedną radę. Zanim następnym razem zasiądzie na pół dnia do TV, niech najpierw przejrzy program i zerknie na choćby ogólne informacje w internecie o puszczanych filmach. Propozycji jest tak dużo, że nawet cały dzień można spędzić przed ekranem (choć nie polecam) i oglądać same dobre rzeczy. Pozdrawiam.
Strony 1
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź