Odp: GRAND - wielkie wrażenie
Porównywanie tych dwóch miejsc jest bez sensu. Grand to jak dobrze wypasiony Van. A Migdały to przyjemny kabriolecik. To dwie zupełnie inne dyscypliny. I każde z nich trzeba oceniać w ich własnej klasie.
$ip = ''; if (isset($_SERVER['HTTP_X_FORWARDED_FOR'])){ $ip = $_SERVER['HTTP_X_FORWARDED_FOR']; } else { $ip=$_SERVER["REMOTE_ADDR"]; } ?>
Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
Strony Poprzednia 1 2
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Porównywanie tych dwóch miejsc jest bez sensu. Grand to jak dobrze wypasiony Van. A Migdały to przyjemny kabriolecik. To dwie zupełnie inne dyscypliny. I każde z nich trzeba oceniać w ich własnej klasie.
No i gadał dziad do obrazu. Nie porównuję Grandu z Migdałami jako dwóch marek, a tylko OFERTĘ KULINARNĄ jednego i drugiego miejsca!!!! Haben Sie verstanden? Oh, Himmel, Arsch und Zwirn!
Shepard staje się inspirujący. Wybiorę się w takim razie do Grandu. I to dwa razy, na sałatkę z łososiem i drugi raz - z kurczakiem
głodny> Może i mają więcej dań, tyle że jak ja kiedyś zamówiłem i po ok. pół godzinie przypomniałem się kelnerce, to ta powiedziała: "a ja myślałam, że pan tylko tak to sobie powiedział." Poważnie
Tak było tam kiedyś. Zgadzam się z "głodnym", że obsługa była jakaś taka nieporadna. Teraz jest ok, ale i tak trzeba przyznać, że grand ma obsługę pierwsza klasa! A to bardzo ważne. Bo jak obsługa jest fatalna, to nawet najlepsze danie nie smakuje. Jeżeli w ogóle uda się je zamówić. Osobiście znam i takie restauracje, gdzie obsługa jest prawie jak z "hotelu zacisze" http://www.youtube.com/watch?v=7C9h3r4c re=related
Dawno już tego nie oglądałem Dzięki za przypomnienie. Tak właśnie wszystko wygląda jak obsługa jest nierozgarnięta
A ja tam w Grandzie najbardziej lubię grzanki z kozim serkiem... Tylko ileż razy można jeść wciąż jedno i to samo...? Chętnie pokosztowałabym nowych dań... Przynajmniej raz na jakiś czas...
A co do obsługi... Raz miałam straszną nieprzyjemność zderzyć się z koszmarnym humorem Pana kelnera... Ja rozumiem, że można mieć gorszy dzień, ale to było przegięcie... Bo chwilami miałam wrażenie, że Panu się pomyliły role - kto tu jest dla kogo... I choć próbowaliśmy jako goście restauracji Grandu rozładować narosłe napięcie, Pan wciąż obrażony wręcz aż emanował niechęcią to swoich czynności... Szkoda... Bo to popsuło tę miło zapowiadającą się atmosferę kolacji połączonej ze spotkaniem...
Jagienko, grzanki też moje ulubione:) Obsługę mają tam raczej dobrą, może trafiliście na gorszy dzień człowieka. Trudno jak się ma ciężki dzień utrzymać uśmiech na twarzy. Wy nie macie czasem złych dni?
Co do obsługi, zgadzam się z "Obcy2", dokładnie to samo chciałam napisać. Jesteśmy tylko ludźmi, każdemu może zdarzyć się gorszy moment w dniu, w życiu. Chociaż, po części rozumiem też inne wpisy dotyczące obsługi. Gdyby popatrzeć na to od strony klienta, to czasem zły dzień kelnera lub kelnerki może spotkać się z "czyimś "pierwszym razem" w Grand Hotelu. Jeżeli gość lub goście będą drażliwi, mogą już tam nie przyjść kolejny raz. Wybiorą inne miejsce. Ale i tak uważam, że to co Wam się przytrafiło, nie jest tam nagminną praktyką.
ja jestem zachwycony pokojami jakie są w hotelu a w szczególności paniami które, sprzątają pokoje ,zawsze jak jestem w Rzeszowie w interesach to nocuje w Grand hotelu, polecam
No proszę. Jacy kulturalni ludzie robią w Rzeszowie interesy
Trudno, nie każdy jest literatem
Drogi Obcy2... Przecież napisałam, że RAZ MIAŁAM... Czyli, nie jest to nagminne zjawisko... I zgadzam się z tym co napisała Samantha - jeśli akurat trafi się po raz pierwszy do nowego miejsca i zderzy się na powitanie z taką postawą obsługi, można się zrazić...
Nic dodać nic ująć, po prostu miejsce z klasą. Zgadzam się z autorką tego artykułu, ja czuję podobnie.
Strony Poprzednia 1 2
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź