Odp: Lepiej porozmawiaj ze swoim dzieckiem...
Tutaj możesz wyrazić swoją opinię na temat tego artykułu.
$ip = ''; if (isset($_SERVER['HTTP_X_FORWARDED_FOR'])){ $ip = $_SERVER['HTTP_X_FORWARDED_FOR']; } else { $ip=$_SERVER["REMOTE_ADDR"]; } ?>
Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
Strony 1
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Tutaj możesz wyrazić swoją opinię na temat tego artykułu.
Zasadniczy problem polega na tym, że kiedyś dzieci wychowywano dziś się je przechowuje. Kiedyś postawy społeczne kształtowały autorytety w dziedzinie nauki, kultury,wiary. Dziś poprzeczka została zawieszona poniżej minimum. Jeżeli autorytetem jest banda celebrytów, dla których zdjęcie na tle ścianki z tym, czy tamtym logo imprezy jest szczytem osiągnięcia... Czego zatem wymagać od dzieci i kto ma tego wymagać? Tragizm sytuacji polega na tym, że rodzice tych dzieci często wzorują się na tych pustych "autorytetach".
Trzeba mieć i tę świadomość, że dziś wychowuje się dzieci na "obywateli świata". I sam fakt znajomości kilku języków obcych, bywania za granicą, czy też międzynarodowych przyjaźni..., to nie jest złe. Jednak wychowując dziecko, nie można zapominać gdzie są jego korzenie (wstydzić się), jaką historię ma jego kraj. Ten młody człowiek powinien wyrosnąć na świadomego Polaka. Może dzięki takiemu wychowywaniu, któregoś dnia nie dojdzie np: do głupiej dyskusji na temat naszej flagi? Bo może ktoś stwierdzi, że jej widok uraża uczucia obcokrajowców lub co gorsze - samych "polaków".
Cóż z tego że dziś można nauczyć sie kilku języków i jeździc po całej Europie? Ilu z tych "wykształconych" ma przysłowiowo - coś do powiedzenia w tych językach. W większości target poznawania języka wyznaczony jest pytaniem: How much money za this jog?
Nie rozumiem oburzenia autora tekstu na pewne sformułowania, które obecnie funkcjonują w języku. Szczególnie zastanawiająca jest niechęć do -Bogu ducha winnego- "pozdrawiam". To słowo stało się obecnie taką instytucją językową jak "dzień dobry", "do widzenia", etc., tj. umożliwia takie funkcjonowanie z innymi ludźmi w świecie, które będzie uprzejme i grzeczne. Używa się go np. w bardziej formalnej korespondencji mailowej, co szczerze mówiąc dla mnie jest ogromnym ułatwieniem- kiedy piszę maila do profesora z Uczelni nie muszę się zastanawiać, jak wypada zakończyć wypowiedź; "pozdrawiam" jest właśnie tym, co wypada.
Tak więc- pozdrawiam:)
Też nie pojmuję o co chodzi z tym "pozdrawiam". Choć pozostałe poruszone sprawy mają sens.
Wydaje mi się, ze niechęć do "pozdrawiam" Autorki wynika z bezmyślnego stosowania tej formuły. Sam w wielu przypadkach spotykam się z korespondencją różnego rodzaju, której bardziej adekwatnym zakończeniem byłoby "z wyrazami szacunku", "z poważaniem", albo najzwyczajniejsze "do widzenia", niż zakładające jednak jakiś ładunek emocjonalny "pozdrawiam". Co więcej, takie "pozdrawiam" w swej pierwotne formie zakładało mimo wszystko jakąś zażyłość między nadawcą a odbiorcą danego komunikatu. Sam, kiedy piszę do osoby pełniącej jakąś funkcję w sprawach związanych z tą funkcją unikam tego rodzaju - nie waham się użyć tego określenia - poufałości. To razi, podobnie jak kończenie rozmów przez osoby znane mi wyłącznie na gruncie zawodowym, zwłaszcza płci przeciwnej, przez młodzieżowe "pa". Sam staram się dostosowywać formuły grzecznościowe do kontekstu, ale to wymaga odrobiny wysiłku, którego można uniknąć wstawiając uniwersalne, i przecież na pozór nieszkodliwe, pozdrawiam..
Strony 1
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź