Jaki rozwój Rzeszowa - ważny głos ekspertów

A kto chciał budować finansowe City na buraczysku obok chlewni w Trzebownisku panie Kultys. Ferenc wygrał 66% do 22% dla Szlachty. Tak duże poparcie to mandat od mieszkańców na rozszerzenie Rzeszowa o którym mówił w kampani wyborczej. Wracaj pan do Radomia i przestań pan wszystko blokować bo panu i na nagrobku wykują  po nazwisku słowa Wielki Hamulcowy.

W bastionie PIS jakim jest Rzeszów prezydentem nie został przedstawiciel tej partii, wiecej nawet większości w radzie miasta nie zdobyli. Jak myślicie dlaczego? Może to przez dułet Szlachta/Kultys i ich złote myśli?

Coś takiego jak eksperci Platformy nie istnieje to oksymoron. W końcówce lat 90-tych Rzeszów miał 2 gęstość zaludnienia po Warszawie. Może o tym zapomniano? I czy żyło się łatwiej jak po rozszeżeniu? Teraz gęstość Warszawy to 3003 osoby na kilometr kwadratowy. Śląskie miasta około 3500, Rekordzista to Świętochłowice z prawie 4 tyś tyle że to nie przekłada się na zamożność mieszkańców. Może niech pan Kultys zajmie się czymś co mu wychodzi a nie pisaniem czegoś na czym się nie zna?

O ile pamiętam to przed poszerzeniem Rzeszów miał coś około 170000 mk i połowę tej powierzchni co dzisiaj. Czyli gęstość zaludnienia wynosiła mniej więcej 2930 mk/km. Warszawa ma obecnie 3334 mk/km. Więc w Polsce nie tylko na zachodzie jest to możliwe.

Od dłuższego czasu przy ministerstwie infrastruktury prowadzone są prace nad nowym kodeksem urbanistycznym, który będzie obowiązywał przy projektowaniu miast. Opisany w artykule raport powstał dokładnie na potrzeby tego kodeksu. Już niedługo nie będzie można stawiać budynków tam gdzie się chce ale trzeba się będzie podporządkować zasadom urbanistycznym w mieście. Inwestycje mieszkaniowe mają być bardziej skupione, ziemia polna i rolna ma taką pozostać zanim nie wyczerpią się tereny inwestycyjne przy głównych ciągach komunikacyjnych i wreszcie być może zostaną także zlikwidowane wuzetki. Ktoś w końcu odgórnie zajął się porządkowaniem planowania przestrzennego miast bo lokale władze albo sobie nie radziły albo były zwyczajnie nieodpowiedzialne. Polakom takie przepisy po prostu trzeba narzucić, to jest smutna prawda.

Ogólnie zgadzam się z zarysowanym przez p. Kultysa problemem ale mam inny pogląd na wyjście z tej sytuacji. Jak zrozumiałem remedium na rozproszenie zabudowy ma być ograniczanie terenów miasta i nierozszerzanie granic. To niewiele da, bo inwestorzy mają i tak dosyć wolnych terenów aby powstawały osiedla z dala od centrum. Władze urbanistyczne miasta powinny ustabilizować budownictwo poprzez jasne wyznaczenie stref zabudowy. Inwestorom łatwiej jest kupić ziemie w Budziwoju lub w Białej bo tam taniej, a blisko śródmieścia nadal jest dużo wolnych działek. Dlatego uchwalanie miejscowych planów powinno blokować tereny podmiejskie dla budownictwa a otwierać takie możliwości w centrum. Nawet tereny w samym śródmieściu mają jeszcze duży potencjał do nowej zabudowy. Ale to wszystko powinno być równolegle planowane z systemem komunikacyjnym.

Janie, w Twoim rozumowaniu jest wewnętrzna sprzeczność. Jeśli wyznaczać strefy nowej zabudowy na wolnych terenach w pobliżu śródmieścia i jednocześnie zabraniać zabudowy na niezabudowanych terenach dalszych, to po co przyłączać do miasta nowe niezbudowane tereny?

Do respubliki.
Nigdzie nie napisałem, że należy przyłączać nowe tereny do Rzeszowa. Powtórzę: ograniczenie terenów miasta, czyli zaprzestanie rozszerzania granic miasta nie zapobiegnie rozproszeniu zabudowy bo już dzisiaj w Rzeszowie są wielkie tereny niezurbanizowane na których powstaje niekontrolowana zabudowa.
Proszę to rozumieć następująco: Nie wystarczy zaprzestać przyłączania nowych wiosek, należy dodatkowo w obecnych granicach miasta wyznaczyć tereny dozwolone do zabudowy mieszkaniowej i wyznaczyć jednocześnie tereny na której zabudowa nie powinna na razie powstawać.