Przejdź do treści forum
Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
Aktywne tematy Tematy bez odpowiedzi
Opcje wyszukiwania (Strona 7 z 8)
TWINN.pl » Posty przez jagienka.prima
No cytat, cytat... Wystarczyło jednak dać pierwszą literkę i trzy kropeczki, każdy by zgadł...
Jak głoszą zasady - jesteśmy kulturalni...
No ale do rzeczy...
Też mnie mdli na słowo "galeria" używane w takim to właśnie znaczeniu... I to jest genialny przykład jak nam język ubożeje... I może dlatego skoro sami degradujemy dumną polszczyznę, zastępujemy własne określenia obcymi zwrotami, które jak Shepard słusznie zauważył, brzmią niejednokrotnie śmiesznie...
Cóż to znaczy pasja... Chylę czółko...
Drogi Gościu...
Jest takie porzekadło, że nikt nie jest prorokiem we własnym kraju [czyt. mieście] ... A dodatkowo znamy powiedzenie o niepchaniu się tam gdzie nas nie chcą... Choć osobiście odczułabym przeogromny żal, gdyby Piknik został przeniesiony gdzie indziej, to w zupełności rozumiem Sheparda i Jego dylematy... I absolutnie nie tyczy się to "ego" organizatorów... Po prostu: Nie ma co uszczęśliwiać kogoś na siłę... A to, że być może daliby radę bez finansów z miasta, nie zamyka sprawy... Jest jeszcze kwestia miejsca i "wynajmu" kawałka ulicy... Nie wiem jak było tego roku [Shepard napisz, proszę...], ale w pierwszej edycji to ratusz zachował się jak rozkapryszona dziewka...
Shepard napisał/a:Przesadzacie nieco.
No ale niestety.
Są profesje, gdzie pokusa by na Ciemną Stronę zejść - łatwą być może.
Są też profesję, gdzie squerwić się można - w ukryciu. Niestety - architekta zawód jest taki, że w powyższym przypadku, stoi się z opuszczonymi gaciami - na środku agory.
I niestety czasem nawet nie ma szans na podciągnięcie tychże gatek do góry...
A ja myślę, że coś jednak było w tamtej kinematografii... Najlepszym dowodem na to, że kiedyś była większa staranność pomimo mniejszej ilości środków technicznych, to już opisywane porównanie "Potopu" a "Ogniem i mieczem"... Ten sam reżyser... Podobna konwencja... A co tu kryć - zupełnie inna klasa... Tam gdy nie dysponowano komputerowymi efektami wszystko musiało być dopracowane "ręcznie" by odzwierciedlić jak najwierniej nie tylko ogólnikowość ale i szczegóły z detalami... I myślę, że nasze dzieci nie będą się tak emocjonować... Czemu..? Bo są zalane różnego rodzajami bodźcami, których mnogość po prostu przytłumi możliwość wspominania czegoś, co było tak na prawdę na jedno kopyto... My czekaliśmy z utęsknieniem na każdy nowy film dla młodego odbiorcy... I jak już się pokazał, chłonęliśmy jak gąbka... No i nie było konkurencji w postaci komputera, neta i DVD...
Czyli jest jak zawsze... Patrzenie na długość własnych grabi skutecznie blokuje ogólnoużyteczną inicjatywę... Ech...
I tego się właśnie boję... Że pomysł, który może stać się sztandarową imprezą powędruje tam, gdzie będą z niego dumni...
Ale wcale się nie zdziwię... A wtedy ratusz odetchnie, że ten "kłopot" mają z głowy...
A kto ma ich zakazać???? Prezydent, któremu wsio ryba, czy konserwator, który jakoś dziwnie pozwala na wiele rzeczy...? Pan Robert bardzo dużo wyjaśnił... I jest to wyjaśnienie niepokojące!
I myślę, że masz rację... Jesteśmy gdzieś w szarym ogonie na łasce i niełasce innych... I co my tak naprawdę mamy swojego...? Chyba tylko wspomnienia po tym co mieliśmy albo mieć mogliśmy... Więcej zadęcia i fanfaronów niż namacalnych efektów... Czasem się zastanawiam czy aby na pewno żyję w całkiem suwerennym kraju...
Masz rację Szahin... Najpiękniejsze zabawy to były te proste... Gdy wyobraźnia musiała starczyć za wszelkie gadżety... Pamiętam jak na naszym podwórku jedna kępka krzaków potrafiła być i statkiem piratów... i domem na prerii... i czołgiem... i zamkiem księżniczki... Od rana do nocy siedziało się na dworze a mama nie mogła się nas dowołać... Było nas około 30-40 dzieciaków... A dziś..? Każdy sobie... A jak się już zejdą to nie mają o czym gadać... Ech...
Naprawdę się wzruszyłam... Rosłam z tym serialem... Przeżywałam przygody bohaterów jak własne... Bardzo dziękuję, że sylwetki osób kreujących te postaci zostały przybliżone... W tych pięciu życiorysach jest odbicie naszej polskiej rzeczywistości tamtego czasu... Ale i tego też...
I jesteśmy po drugiej odsłonie.. Dla mnie RE-WE-LA-CJA! Obserwowałam zachowania ludzi na Pikniku... I myślę, że mało która impreza wywołuje tak ogromne zainteresowanie, zafascynowanie i radosne zaciekawienie na twarzach ludzi... Myślę, że ta formuła jest trafiona w dziesiątkę!
Brawa dla Organizatorów!
Mnie się nie podoba idea zagospodarowywania takich krecich korytarzy... Jeździłam swego czasu do Warszawki i tam napatrzyłam się na podziemne życie gospodarczo-gastronomiczne... Mimo wszystko dla mnie nie do przyjęcia... Nie wiem jak trzeba by zmienić cywilizacyjną mentalność, by tego typu miejsca miały właściwy wymiar... Ale to moje subiektywne odczucia...
Ja to od kilku ładnych lat nie mam czasu na seriale... Boję się zaczynać oglądać, bo znając swój napięty czas wiem, że nigdy nie oglądnę wszystkich odcinków... Pomysł z DVD jest dobry bo nie ma nakazu czasowego ale mnie na wszystko po prostu nie stać...
A co do straszno-kiczowatości Zemanna... To chyba jest największym atutem tego rodzaju kina z tamtych lat... I mimo wszystko wolę tamte filmy niż współczesne trzepacze mózgu... Może po prostu do tych starszych podchodzi się z większą dozą sentymentu, pomimo tych wszelkich poprawności...
Witaj! Myślę, że nie tylko na poważnie... Oczywiście wszystko zależy do tematu i okoliczności...
Prawdę mówić jedno drugiego nie wyklucza... Tylko, że u nas parcie jest jeno w jedną stronę... I uważam, że gusta jednak winno się choć delikatnie kształtować... I raczej z nachyleniem w kierunku wyższych lotów... Bo wolałabym, żeby ludzie ciekawsi czasem zatańczyli hołubce, niż Ci o niskiej aspiracji nie wychylili nosa poza to to co najłatwiejsze...
Taż szkoda słowa pisanego na takie zaczepy... Gość widocznie inaczej nie umie... A przecież polszczyzna taka piękna! Wystarczyło by więcej z literaturą poobcować... Ale z LITERATURĄ a nie forami internetowymi...
Może po prostu nie "naumieliśmy" się jeszcze współbycia z innymi na małych przestrzeniach...? A przecież chwile spędzane w kawiarni winny być jak najbardziej pogodne i przyjemne... Bo przecież to ma być miejsce relaksu i odpoczynku... Szkoda, że trafiło na gości z miejsca, gdzie kawiarniana uprzejmość jest czymś zupełnie naturalnym... Ale wierzę, że i my kiedyś uładzimy zadziorne charaktery i do kawy prócz mleczka dołożymy uśmiech serdeczny...
A co nazywasz drogi Shepardzie miastem...? Uparciuchów z ciasnym umysłem z ratusza czy te 15 tysięcy odwiedzających z ubiegłego roku...? Myślę, że różnica jest dość znaczna... I jak mówi poeta:
wsłuchać się trzeba
w rytm serca, co bije
a nie w to co więdnie
udając, że żyje...
Głowa do góry i robić swoje... ROBOTA TRZA ROBIĆ...
Bardzo się cieszę, że jest druga odsłona Pikniku... Liczę, że mimo wrzasków różnych środowisk impreza ta wejdzie na stałe w krajobraz promujący Rzeszów...
Jak było do przewidzenia na forum GW zaroiło się do krytykanctwa... No cóż... Mam nadzieję, że ani Pan Wojtek ani Pan Paweł nie przejmą się ujadaniem dyżurnym...
Jak widać po tamtejszych wypowiedziach żeby Panowie nie wiem co chcieli zrobić i tak będzie złe... Muzea ich pomysłu - ble... Piknik - fuj... Wystawa NASA - beznadzieja...
Ciekawe co zaproponowali by Ci co najbardziej krzyczą... Jak znam życie to nic... Bo tak najczęściej jest: krowa, która dużo ryczy do mlecznych raczej nie należy
No cóż... I te słowa które przytaczasz Robinie, i to jak są traktowane publiczne pieniądze, świadczy o totalnym lekceważeniu mieszkańców naszego miasta... Zresztą coraz więcej słychać głosów [nie tylko na forach], że dzieje się źle... Niestety nie posiadamy Rady Miasta z prawdziwego zdarzenia... Nie wiem z czego wynika ta uległość wobec prezydenta... Miastem powinien rządzić człowiek młody z perspektywą rozwoju a nie demencją starczą i nawrotami do marzeń sprzed lat... Mała zazdrość bierze, gdy patrzy się jak mniejsze miasta w regionie [ot choćby Stalowa Wola], mają na siebie pomysł... A tu stolica województwa a sytuacje jak z piaskownicy... Ech...
Bardzo sympatyczne przymrużenie oka...
No tak... Jak to się niby mówi: wymóg czasu... Ale ja osobiście uważam, że gdyby kręcono krótsze seriale ale na poziomie też byłaby oglądalność... I masz rację, że wydłużone ponad miarę nawet te ukochane obrazy padłyby ofiarą znudzenia...
Ale tak mi się myśli, że czasem i Ci co stoją po drugiej stronie kamery - twórcy - mogliby kreować pewne nazwijmy to zachowania... I wtedy to byłby jakiś wymóg... Bo to co chce niby odbiorca to zwykła łatwizna i najmniejsza linia oporu...
Znalezione posty [ 151 do 175 z 178 ]
TWINN.pl » Posty przez jagienka.prima