W całym tym szerokim spektrum idiotyzmów, którymi po brzegi wypełnione są hipermarkety i inne tego typu molochy, ja odniosę się przy okazji do tego co zaobserwowałem podczas zakupów m.in. w Realu właśnie (choć zdaję sobie sprawę, że problem dotyczy też innych marek).
Sprawa pierwsza: do sporej irytacji doprowadza mnie fakt GRZEBANIA przez kasjerów Reala w fabrycznie zapakowanych pudełkach z towarem, np. art. gospodarstwa domowego albo kosmetykach. Wyjątkowo mnie wkurza, gdy „macaniu” podlega towar zakupiony na suwerennym stoisku wewnętrznym, za który opłata została już uiszczona (ostatnio w Realu kupowałem wodę toaletową znanej marki, oryginalnie zapakowaną i zafoliowaną) zatem – NIC KASIE REALA DO TEGO! Pytanie: czego szukają w małym pudełeczku gorliwi kasjerzy? Że co? Schowałem tam kawałek szynki? Dropsy czy puszkę kawioru??? Idiotyzm i traktowanie mnie, klienta jako zwyczajnego ZŁODZIEJA! Do tego: we wspomnianym Realu panie i panowie kasjerzy gdy zwraca się im uwagę, że rozwalają fabryczne opakowanie, które chciałem np. dać komuś jako prezent są generalnie niegrzeczni i opryskliwi i najczęściej zasłaniają się jakimś regulaminem i siłą wyższą. Żenada.
Sprawa druga: w Realu nad kasami umieszczone są kamery: centralnie nad stanowiskami. Podobno po to aby monitorować pracę kasjerów. Jednak po paru obserwacjach wychodzi na to, że monitorują też… PINY które wklepują klienci płacący kartami. Wiem od znajomego, który montuje i serwisuje sprzęt monitorujący w tego typu placówkach o tym z jaką JAKOŚCIĄ obrazu działają kamery. Jak to się ma tedy do tzw. ochrony danych? Bo wg mnie to jest ten sam proceder, który funkcjonował w sprawie z bankomatami – gdy przestępcy montowali kamery czytające piny użytkowników! Jeśli przy wpisywaniu danych nie zasłoni się terminala dłonią – a nie wszyscy to robią – mają nasze dane jak na tacy. W Realu, gdy zapytałem jednego z ochroniarzy o tę kwestię – wzruszył ramionami i odpowiedział, że to nie mój interes.
Na początek tylko te dwie uwagi, które jak dla mnie pokazują jedną prawdę: w hipermarketach traktują nie tylko pracowników jak masę roboczą. Traktują klientów jako potencjalnych idiotów i ZŁODZIEI.
S.