Szanowni Państwo, w celu świadczenia usług na najwyższym poziomie, w ramach portalu TWiNN.pl stosujemy pliki cookies. Korzystanie z tej witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu.
2017.04.05
Warto się na nią zapatrzeć
Ma energie i radość życia jakiej brakuje teraz nawet młodym. I zapewne to sprawia, że jej pomysły jeden po drugim znajdują ścieżki realizacji. Czy najnowszy projekt adresowany do młodych i młodych duchem także okaże się wyjątkowo udaną realizacją?
Projekt okładki powieści KONIEC ŚWIATA autorstwa Moniki Małgorzaty Lis.
Monika Małgorzata Lis (niegdyś Proszak) znana jest czytelnikom TWiNN jako felietonistka naszego portalu. Kiedyś dzieliła się z Państwem spojrzeniem na świat okraszony jej filozoficznym wykształceniem, relacjonowała swoje pasjonujące podróże w góry, szczególnie w Bieszczady, a później opowiadała o tym, z jakimi wyrzeczeniami i problemami spotyka się w nowo założonym biznesie „żółtodziób” taki jak ona. Tym razem proponuje Czytelnikom TWiNN coś zupełnie innego.
A wszystko zaczęło się od tego, że Monika pojechała w Bieszczady by z dala od szumu miasta i codzienności odpowiedzieć sobie na pytanie, co jako młody i dynamiczny człowiek powinna zrobić? Kontynuować karierę naukową i robić doktorat? Zająć się konsekwentnie swoja firmą? A może bardziej poświecić się rodzinie? Nieoczekiwanie kilka dni wędrówek zrodziły zupełnie nowy pomysł.
Po powrocie do domu siadła i niby w transie w trzy tygodnie napisała powieść, która rozgrywa się na bieszczadzkich szlakach. Bohaterowie jej historii obrazują dzisiejsze młode polskie pokolenie. Są pełni życiowych nadziei, ale poszukują też sami siebie. Chcą zdobyć współczesny świat, ale jednocześnie kochają naturę. Powieść jest wyjątkowa, bo co prawda stanowi wymyśloną fabułę, ale jednocześnie mocno zakorzeniona jest w polskich realiach. Tych społecznych dotykających problemów przeciętnych młodych Polaków i tych przyrodniczych, wspaniale zgłębiających unikalne zakątki Bieszczadów. Najbardziej nowatorską cechą powieści jest unikatowy pomysł umieszczenia w niej kodów QR odsyłających do zdjęć i muzyki w internecie obrazujących fabułę powieści. Do książki dołączona zostanie także oryginalna mapa prawdziwie istniejących szlaków i miejsc w Bieszczadach, gdzie rozgrywa się akcja powieści.
Powieść i pomysł na jej wydanie zaczął zbierać coraz lepsze oceny krytyków, którym został przedstawiony. Monika zdecydowała się podjąć wyzwanie i wydać książkę w sposób niekonwencjonalny, a mianowicie taki, gdzie sami czytelnicy mogą uczestniczyć w procesie wydawniczym, czyli wykorzystując crowdfunding. Crowdfunding to nowa metoda internetowego finansowania różnych przedsięwzięć kulturalnych i społecznych. W przypadku wydawania książek polega ona na zbieraniu przedpłat od osób, które chcą budować internetową społeczność wspierającą projekt, którzy w zamian mają w ten sposób dostęp do wydanej książki. Metoda ta pozwala na znacznie ciekawszy kontakt czytelników z projektem, niż w przypadku tradycyjnych zakupów w księgarniach. O różnych opcjach dla uczestników dowiecie się Państwo poniżej.
Akcja crowdfundingu książki Moniki chyba przeszła oczekiwania jej samej. Książką zainteresowali się nie tylko krytycy, ale także media i instytucje wydawnicze. Akcja trwa jeszcze do 9 kwietnia. Zainteresowane osoby mogą włączyć siebie w ten projekt dokonując przedpłat na wydanie tej powieści. Po szczegóły odsyłamy Państwa TUTAJ i TUTAJ.
O tym, jakie są kulisy „KOŃCA ŚWIATA” i jak w nowoczesny sposób realizuje się własne projekty, z Moniką Małgorzatą Lis rozmawia Barbara Kędzierska.
Archiwum zdjęć FB Moniki Małgorzaty Lis
Barbara Kędzierska o Monice: „Bo ona jest jakaś inna...
…warto dać się wciągnąć w tą szaloną przygodę z autorką powieści „KONIEC ŚWIATA”, bo to wyjątkowa osoba i pisze o wyjątkowym podejściu do życia. Monika promienieje pozytywną energią. Każdy zakręt na swojej drodze stara się wykorzystywać jako nową szansę. Ma odwagę, pasję i ogromny apetyt na życie. Jednak to co w niej cenię najbardziej, to że we wszystkim co robi, zawsze myśli o drugim człowieku i myśli o nim bardzo pozytywnie.
Wielokrotnie słyszeliśmy o tzw. wampirach energetycznych. Na takie miano zasłużyli sobie ludzie, których spotkanie czy spędzony z nimi czas grozi nam wyssaniem witalnych energii życiowych. Monika jest zupełnym przeciwieństwem takich osób. Może użyję przesadnego określenia, ale odkąd ją poznałam, mam wrażenie, że bardzo pasują do niej cechy, jakie zwykle przypisuje się aniołom. Zawsze kiedy przebywam w jej towarzystwie, choćbym nie wiem jak miała zły dzień i jak źle się czuła, to ona zawsze doda mi energii. Jest jak lek na smutki i zawsze widzi słoneczną stronę życie. A przecież dla niej samej życie to nie bajka i nieustanne pasmo sukcesów. To także porażki, ciężkie przeżycia, czasem wręcz dramatyczne, smutki i zwątpienia. Sama tego nie ukrywa. Ale nawet wtedy stara się uzmysławiać innym, że życiowe przykrości należy przyjąć spokojnie.
…Dlaczego wystawiłam jej taką laurkę spytacie pewnie. Dlatego, że skoro w swoim otoczeniu mam taką osobę, to warto się z Wami nią „podzielić”. Tak często narzekamy na ludzi, na szarość życia, że dobre zakończenia są tylko w filmach. Tak często spotykamy się z problemami i złymi ludzi, że zdajemy się nie zauważać w naszym otoczeniu prawdziwie pozytywnych i sprzyjających nam osób.”
Monika Małgorzata Lis jest młodą kobietą, która ma tak wiele talentów i zajęć, że sama wydaje się być wymyśloną bohaterką jakiejś książki. Bo przecież my sami ledwie wyrabiamy się z pracą, życiem rodzinnym i z konieczności ograniczamy nasze pasje.
Monika świadomie wybrała studia filozoficzne. Sama o sobie myślała wówczas, że jej los jest przesądzony i swoje życie i karierę zwiąże z uniwersytetem jako pracownik naukowy, wykładowca. Ale już w czasie studiów ujawniła szybko swoje talenty organizatorskie i pomysły na różne twórcze wydarzenia około-uniwersyteckie. Była na tyle przekonywująca, że umiejętnie potrafiła zgromadzić wokół siebie ludzi gotowych do działania tak jak ona.
Po ukończeniu studiów okazało się, że uniwersytet nie ma etatów, a przecież mimo najszczerszych chęci do dalszego edukowania się, z czegoś trzeba żyć. Postanowiła wykorzystać swoje talenty manualne. Od dawna przecież szyła coś ciekawego dla znajomych i przyjaciół. Tak powstała firma szyjąca, Manufaktura Moniki. Początkowo powstawały w niej poduchy wypoczynkowe o różnych kształtach, potem asortyment produktów zaczął się powiększać, o ubrania, torebki i inne przydatne domowo gadżety.
Doświadczyła na sobie, że prowadzenie własnej działalności od podstaw nie jest takie proste, a każdy kolejny krok na biznesowej drodze, to albo problem albo duże wyzwanie. Powoli nauczyła się, jak być bizneswomen. Nic dziwnego, że wymyślając swoją książkę szybko znalazła sposób na jej wydanie.
Trzeba też wiedzieć, że jej zainteresowania kulturą i krajobrazem Bieszczad są bardzo głębokie. Poznając od lat muzykę i twórczość łemkowską współtworzy zespół folkowy, w którym jest wokalistką i autorka tekstów. Prawda, że wszystkie jej zainteresowania przyprawiają o zawrót głowy? Sądzimy, że to wszystko może być źródłem bardzo ciekawej literatury dla Państwa.