Szanowni Państwo, w celu świadczenia usług na najwyższym poziomie, w ramach portalu TWiNN.pl stosujemy pliki cookies. Korzystanie z tej witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu.
 
Homes
Forums
FaceBooks
Kontakts

2018.01.08

Dalekie miejsce Rzeszowa w standardzie zamieszkania

Ogólnopolskie badania na temat standardu zamieszkania w poszczególnych miastach Polski zaskakują. Okazało się, że Rzeszów ma dość słabe wyniki, wbrew powszechnej opinii o doskonale rozwijającym się rynku mieszkaniowym. Szczegóły wiele wyjaśniają.

Dwa miesiące temu na kilku portalach poświęconych nieruchomościom zostały opublikowane badania dotyczące standardu mieszkalnictwa w Polsce. Zostały one opracowane na podstawie danych Głównego Urzędu Statystycznego za 2016 rok i dotyczyły wszystkich miast w kraju powyżej 30 tys. mieszkańców. Badanie dotyczyło 218 miast.

Standard mieszkalnictwa badano za pomocą dwóch wskaźników. Pierwszy dotyczył liczby mieszkań na każde 1000 mieszkańców w mieście, a więc określał nasycenie mieszkań w stosunku do liczby ludności. Drugi wskaźnik dotyczył przeciętnej powierzchni użytkowej mieszkania przypadającą na 1 osobę, a więc dotyczył komfortu mieszkań. Dla wszystkich 218 miast sumarycznie ustalono średnią wartość obu wskaźników, po czym dla każdego z miast określono indywidualne wskaźniki jako procentowe odchylenie od obliczonej średniej. Zsumowanie punktacji dla obu wskaźników pozwoliło na uszeregowanie miast w kolejności jakości zamieszkania.

Na początku listy znalazły się znane polskie kurorty: Sopot, Zakopane, Kołobrzeg i Świnoujście. To nie dziwi, bo standard mieszkalnictwa w tych miastach mocno zawyża duża liczba kwater dla turystów wpływająca na wysoką wartość pierwszego wskaźnika. W pierwszej dziesiątce znalazły się poza tym aż trzy miasta-sypialnie dla Warszawy, czyli Józefów, Piaseczno i Marki. Te miasta wysoki standard mieszkalnictwa zawdzięczają z kolei dużej liczbie obszernych powierzchniowo mieszkań budowanych dla zamożnych pracowników stolicy, co winduje do góry drugi wskaźnik. W pierwszej dziesiątce znalazły się też trzy bogate miasta wojewódzkie: Warszawa, Wrocław i Poznań. Pozostałe duże miasta wojewódzkie znalazły się już w drugiej dziesiątce miast. Mniejsze z miast wojewódzkich są jeszcze dalej. Rzeszów znalazł się niestety na odległym, 48 miejscu. Za Rzeszowem z miast wojewódzkich w standardzie zamieszkania znalazły się tylko Kielce i Bydgoszcz. Pozycje miast z Polski wschodniej: Lublina, Białegostoku i Olsztyna też nie są wysokie, bo tylko trochę wyższe od Rzeszowa. Mniej więcej od miejsca 60 na liście znajdują się miasta, w których zazwyczaj co najmniej jeden z badanych wskaźników jest na poziomie niższym niż średnia wartość dla całego kraju. Na ostatnich trzech miejscach rankingu znalazły się Dębica, Police i Orzesze.

Poniżej przedstawiona jest tabela ilustrująca kolejność miast pierwszej dziesiątki, oraz miwjsca wszystkich miast wojewódzkich. Wskaźnik liczbowy wynika z punktacji uzyskanej z obu badanych wskaźników. Cała tabelę dla 218 miast ze szczegółowymi wskaźnikami można zobaczyć TUTAJ.

Dlaczego stolica Podkarpacia znalazła się na aż tak odległym miejscu w piątej dziesiątce? Okazuje się, że mimo obiegowych doskonałych opinii o rynku mieszkaniowym w Rzeszowie, nasze miasto wciąż posiada niezbyt dużą liczbę mieszkań w stosunku do liczby ludności. Odchylenie od średniej dla wszystkich 218 miast i miasteczek wynosi tylko 4,6 proc. na plus. Dla porównania w większości miast wojewódzkich wskaźnik ten wynosi pomiędzy 10 a 20 proc. na plus. W najbogatszych miastach wojewódzkich sięga nawet 30 proc. na plus.

Tylko nieznacznie lepiej kształtuje się dla Rzeszowa wskaźnik dotyczący wielkości mieszkań. Odchylenie od średniej dla wszystkich 218 miast wynosi 7,4 proc. na plus. Dla porównania w większości miast wojewódzkich kształtuje się on znacznie powyżej 10 proc. Jest jednak wiele takich miast, gdzie wskaźnik ten sięga również 20 i 30 proc. na plus. Dysproporcja Rzeszowa do innych miast wojewódzkich jest tu mniejsza niż w przypadku liczby mieszkań, ale i tak da się zauważyć, że średnia powierzchnia mieszkań w Rzeszowie, także tych nowych, jest wyraźnie mniejsza niż mieszkań w innych miastach. To niestety skutek znacznie mniejszych zarobków w Rzeszowie i regionie i wynikającej stąd mniejszej zamożności kupujących mieszkania.

To szansa dla Rzeszowa

Zwykle jesteśmy przyzwyczajani przez włodarzy Rzeszowa do informacji o wygraniu przez miasto wielu konkursów np. na oświetlenie świąteczne, czyste ulice, lub samozadowolenie mieszkańców. Władze znacznie mniej chętnie informują natomiast o tych rankingach, które już nie są tak różowe dla Rzeszowa. Tak było w przypadku rankingów o poziomie nakładów na kulturę, o wynikach szkolnictwa, czy o standardzie zamieszkania. Warto jednak znać pełen obraz rozwoju Rzeszowa, aby wiedzieć, co miastu jest potrzebne.

Przypuszczam, że niektórzy zareagują na opublikowany ranking dotyczący mieszkalnictwa wnioskiem, że w Rzeszowie należy teraz budować jeszcze więcej, gdzie się da i jak najtaniej, by jak najwięcej ludzi mogło kupić mieszkania. I poniekąd jest to słuszny wniosek. Należy jednak uważać z owym „gdzie się da”. To tylko pozornie skuteczne rozwiązanie, bo źle wkomponowana nowa zabudowa w przestrzeń miasta grozi degradacją tej przestrzeni i popsuciem relacji społecznych. W ten sposób miasto co prawda nabije punktację we wskaźnikach, ale stworzy sobie jednocześnie kolejny problem.

Na sprawę tą lepiej spojrzeć w inny sposób. Skoro w Rzeszowie jest tak duża chłonność rynku na nowe mieszkania i ruch budowlany ma tu przyszłość, to powinno się to wykorzystać poprzez projektowanie w sposób przemyślany nowych dzielnic i stwarzanie w ten sposób deweloperom ram inwestowania. Znacznie lepszym rozwiązaniem jest planistyczne przygotowanie terenów inwestycyjnych, tak jak ostatnio zrobiono to dla całego obszaru na północ od Staromieścia poprzez uchwalenie planów miejscowych. Gorsze efekty widać na osiedlu Drabinianka, czy nad Zalewem, gdzie przypadkowość inwestycji spowodował chaos przestrzenny uciążliwy i krytykowany przede wszystkim przez samych mieszkańców.

Robert Kultys

  

Nick:
Mail:
Treść:
 
Wszystkie pola są wymagane.
twinn> Tutaj możesz wyrazić swoją opinię na temat tego artykułu.
sen> Nowe budownictwo realizuje głównie zysk inwestorów, potrzeby mieszkańców są zaspokajane na znacznie mniejszym poziomie. Mieszkania są nawet ładne, ale jak tylko wyjdzie się z budynku to jakby człowiek przestawał być mieszkańcem. Deweloperzy nie zapewniają zewnętrznych potrzeb takich jak ławki, piaskownice dla dzieci, zieleń gdzie można wypocząć. Liczy się sprzedać mieszkanie i tyle. O parkach osiedlowych można zapomnieć. Tego autor artykułu nie zauważył a to też jest standard zamieszkania.
powrót do copu> Z każdych 4000 zł jakie trzeba zapłacić za 1 m kwadratowy deweloper w Rzeszowie zarabia na czysto od 1000 do 1500 zł. Łatwo obliczyć, sprzedając blok z 60 mieszkaniami średnio 45 m kw. deweloper zarabia dla siebie od 3 do 4 milionów zł. Nie ma teraz bardziej dochodowej branży.
antywersal> Budować wieżowce gdzie się da! Przy skrzyżowaniach, w parkach, nad zalewem, przy domkach jednorodzinnych. To ma być wysokie miasto a nie wiejsko rekreacyjny zieleniec! Im więcej wieżowców tym lepszy rozwój miasta. Niech żyje Ferenc!
Yuio> Bardziej durnej wypowiedzi nie czytałem na tym forum. :) Chłopie zabetonuj jeszcze wszystkie trawniki a zamiast wody w Wisłoku napuść oleju silnikowego Castrol Magnetic. Będzie nowocześniej :lol:
antywersal> Nie wyczułeś sarkazmu?...
Archiktoś> Deweloperzy nie tworzą infrastruktury wypoczynkowej bo nie wymagają tego przepisy. W tym roku powinien wejść w życie nowy kodeks urbanistyczny który miał to zmienić. Miał, bo rząd znowu odkłada jego uchwalenie. W styczniu zmieniły się tylko niektóre przepisy dotyczące stawiania budynków i parkingów względem granic działek. Ale to niewiele zmienia. Przy takiej intensywności budownictwa nie uchwalanie nowego kodeksu jest albo zła wolą po ręce deweloperów albo zwykłą głupotą.
azrael> Jeśli jest tak mało mieszkań w Rzeszowie to doskonała wiadomość dla rynku pracy. Miastu nie grozi załamanie sprzedaży mieszkań i firmy mogą dalej budować!
starszy już pan> Święta minęły podobnie Nowy Rok na kolejnej sesji rady miasta radni Rozwoju Rzeszowa powinni wrócić pomysł wywalenia pana Kultysa. Ja jestem z Drabinianki i Ci mieszkańcy z którymi chciał pan zablokować budowę bloków na Kwiatkowskiego nie dość że dziś już nie krytykują zasadność budowy czy wyimaginowanego przez pana chaosu jak pan pisze to się jeszcze cieszą że mają wreszcie sklep samoobsługowy a ksiądz że przybyło mu nowych 140 rodzin i będzie miał kto chodzić do nowo powstałego ogromnego kościoła. Chaos to pan ma w głowie. Po ostatnim zdaniu już się nie waham a jestem pewien że ta funkcja przewodniczącego komisji gospodarki przestrzennej po prostu pana przerasta. I się pan po prostu na nią nie nadaje. Jest pan Wielkim Hamulcowym rozwoju tego miasta i swoją polityką blokowania inwestycji ciągnie pan PIS pod lód. Przez pana ta partia w Rzeszowie nie wygra wyborów zarówno prezydenckich jak i do radny miasta - zdaje pan sobie z tego sprawę? Może czas podkulić ogon i wrócić pod Radom?
mieszkaniec rzeszowa> Kultys blokuj mieszkaniówkę to bedziemy na samym końcu i bedziesz mógł świetować.
red> Nie wiem czy jest się czym chwalić? Ten sam człowiek który podaje że mieszkaniówka w Rzeszowie na szarym końcu od kilku lat przewodniczym komisji gospodarki przestrzennej i odpowiada za mieszkaniówkę :) Może gdyby nie zablokowano wieżowców na Zalesiu byłby lepszy wynik?
na madere> Artykuł przed wyborami miał chytrze wypunktować Ferenca a wyszło że wypunktował jak tu czytam polityka pisu. Oj Robuś Robuś masz czytelników za półgłówków?
Ja Szczur> No i około godziny 18 odezwała się niezawodny wielbiciel radnego Kultysa. Tylko po co wymyślasz tyle pseudonimów skoro wciąż piszesz to samo? Wyluzuj człowieku bo się skończysz nerwowo. Zajmij się czymś, zarób jakieś pieniądze, stwórz coś dla siebie, bo hejtowanie ludzi którzy nawet cię nie zauważają nie ma sensu...
Skyscrarer City> Jeśli pokazane w artykule zdjęcie bloku jest szczytem możliwości architektonicznych w Waszym mieście to współczuję Rzeszowowi. Wasi inwestorzy powinni zapoznać się z projektami współczesnych osiedli w innych miastach. Wilanów, Nowe Orłowo, Małe Naramowice i dziesiątki innych. Po co teraz kopiować wygląd prymitywnych bloków z wielkiej płyty!
conior> Duże potrzeby Rzeszowa na mieszkania są wytłumaczeniem nie tylko niskiego standardu mieszkań. Inwestorzy chcą zarobić przy minimalnych kosztach i dlatego bloki są proste w wyglądzie a strefy wypoczynku ograniczone prawie do zera. Kompleks Hartbexu przy ul. Kopisto ma np. plac zabaw dla dzieci ale tak mały że wygląda jak zagroda dla psa. Siatka ogradza teren wielkości co najwyżej 40 m2 czyli tyle co salon w domu jednorodzinnym. Wyposażenie niewielkie. Przyjdzie piątka dzieci i placyk już zapchany!
ventyl> Niedawno szef solidarności w MPWIKu niejaki Bogdan Ś. pobił swojego pracownika o czym pisali w rzeszow-news i supernowościach. Dlaczego o tym pisze? Trzeba mieć tupet blokować budowe mieszkań w Rzeszowie, zarzynać mieszkaniówkę i pokazywać tabelkę z Rzeszowem na końcu. To tak jak by Bogdan Ś. napisał artykuł i wrzucił tabelkę na którym osiedlu najwięcej biją :)
 



Urzędnicy prezydenta proponują nową wersję Obwodnicy Południowej.
Zaskakujące wyniki w Rzeszowie
Według GUS standard mieszkalnictwa w Rzeszowie jest dość niski.
Ta nominacja może wstrząsnąć „starym” PiSem.
Konrad Fijołek, Marek Ustrobiński i PO muszą obejść się smakiem.
Prawica w przemyślany sposób walczy o prezydenturę Rzeszowa.