2017.04.03
1% dla Grzegorza
Czasami od drobnych zachowań pojedynczych ludzi zależy powodzenie większych przedsięwzięć. Podobnie od powrotu Grzegorza Pawłowskiego do zdrowia może zależeć siła zespołu Teatru Wandy Siemaszkowej. To dobry moment na dołożenie także drobnej cegiełki każdego z nas.
Grzegorz Pawłowski i Barbara Kędzierska tuż przed prapremierą spektaklu „Balladyna” reż. Radosława Rychcika, na Festiwalu Boska Komedia w Krakowie 2014 r. Fot. Jerzy Lubas/Teatr Wandy Siemaszkowej w Rzeszowie.
Nie ukrywam, że niedawny Międzynarodowy Dzień Teatru oraz zbliżające się rozliczenie z fiskusem są dla mnie doskonałym pretekstem, by ponownie przypomnieć Państwu osobę wspaniałego aktora, który przez lata bawił nas i wzruszał na deskach Teatru Wandy Siemaszkowej w Rzeszowie, a teraz potrzebuje naszej pomocy. Grzegorz Pawłowski, bo o nim mowa, powiedział kiedyś, że choć początkowo wzbraniał się przed tym, by zawodowo i życiowo związać się z Rzeszowem, dziś nie wyobraża już sobie innego miejsca na ziemi do życia i pracy, bo choć jest rodowitym gdańszczaninem pokochał podkarpacki krajobraz, miejscowy teatr i jego publiczność.
U początków teatralnej przygody Grzegorza w rodzinnym Gdańsku stanął jego sąsiad, aktor Teatru Wybrzeże Henryk Bisto. Potem była szkoła aktorska i pierwsze kroki w filmie. Docelowo młody aktor wolał jednak wybrać pracę na scenie teatralnej. Pojawiał się na deskach w Warszawie, w Tarnowie no i w końcu trafił do Rzeszowa. Na początku tylko na chwilę, a potem już z pełnym przekonaniem na dłużnej. Wybrał oczywiście Teatr Siemaszkowej i tu zapisał się w naszej pamięci wachlarzem wielu ról. Dziś, gdy wypowiada się w Rzeszowie imię Grzegorza Pawłowskiego, to większość rzeszowian doskonale wie, o kogo chodzi. Kocha aktorstwo, nie jest jednak artystą samolubnym. Świadom swoich zawodowych dokonań i doświadczeń, postanowił dzielić się nimi z młodzieżą zainteresowaną aktorstwem. Wraz z koleżanką z pracy Małgorzatą Machowską zajmował się przygotowywaniem młodych do egzaminów w szkołach teatralnych. Z koleżankami Mariolą Łabno-Flamenhaft i Betą Zarembianką współtworzył ponadto zespół „Teatru bo Tak”. Podejmował się także wielu innych inicjatyw twórczych.
W styczniu ubiegłego roku to wszystko nagle i drastycznie przerwało się. U Grzegorza doszło do rozwarstwienia aorty. W ostatniej chwili trafił na stół operacyjny, gdzie cudem zdołano uratować mu życie. Nie obyło się jednak bez skutków ubocznych. Aktor doznał lewostronnego paraliżu ciała, co uniemożliwiło mu powrót do pracy. Obecnie Grzegorz nie poddaje się i nadal walczy o powrót do zdrowia. Marzy, aby znowu stanąć na scenie przed Państwem. Jest już dużo lepiej, ale do odzyskania pełni sił wymagane jest jeszcze długie leczenie.
Niedawno Teatr Siemaszkowej świętował Międzynarodowy Dzień Teatru premierą „Chorego z urojenia” Moliera w reżyserii Waldemara Śmigasiewicza. Wśród zespołu aktorskiego oczywiście próżno było szukać Grzegorza Pawłowskiego. Za to tuż po spektaklu wśród publiczności usłyszałam rozmowę o nim. Grupka osób wpatrywała się w fotografie aktorów wiszące w foyer teatru i nagle ktoś z nich podjął temat Grzegorza, jego aktorstwa i obecnych problemów ze zdrowiem. Rozmówcy ubolewali nad tym, że już od dłuższego czasu nie mogą oglądać Grzegorza na scenie i wyrazili nadzieję, że się to zmieni. Jedna z osób stwierdziła nawet, że mimo iż aktor obecnie nie gra, to ona nadal traktuje go jako jednego z ciekawszych aktorów Teatru Siemaszkowej.
Akcja charytatywna dla Grzegorza Pawłowskiego.
Myślę, że dokładnie o tym samym pomyślała teatralna rodzina Grzegorza, zespół aktorski, i ten starszy, i ten bardzo młody, który tęskni za swoim kolegą i również chce, by ten szybko wrócił do pracy z nimi. Pod koniec stycznia tego roku postanowili przyjść Grzegorzowi z pomocą. Wsparli ich aktorzy z Teatru bo Tak i Teatru Maska. W Teatrze Siemaszkowej odbył się koncert dedykowanym aktorowi, któremu towarzyszyła akcja charytatywna mająca na celu wsparcie jego leczenia i szybki powrót do zdrowia. Słuchając tego występu byłam wzruszona i zbudowana postawą wszystkich uczestniczących w nim ludzi. Sam aktor, który niestety z wiadomych powodów nie mógł być obecny, połączył się z uczestnikami telefonicznie i stąd mogliśmy być świadkami również jego wielkiego wzruszenia. Muszę przyznać, że poczucie iż ma się takich kolegów i taką publiczność musi być bezcenne. Tylko pozazdrościć... Pokazaliście Państwo, zarówno aktorzy, pracownicy teatrów, jak i widzowie, jak Grzegorz jest dla Was ważny.
Nr konta na które można przekazywać swoje wsparcie dla Grzegorza.
Żyjemy w bardzo zabieganym świecie, dlatego postanowiłam znowu przypomnieć o potrzebach naszego przyjaciela. Jego walka z przeciwnościami losu jeszcze się nie zakończyła i jeszcze dużo wysiłków przed nim. Mimo, iż styczniowy koncert jest dla nas wciąż wyjątkowym wspomnieniem, to pomoc Grzegorzowi w powrocie do zdrowie nadal jest potrzebna. Właśnie nadarza się okazja. W miesiącu kwietniu najwięcej osób dokonuje rocznych rozliczeń z fiskusem. Można wesprzeć aktora przekazując 1 procent podatku na jego leczenie. Nich jak najszybciej wraca do zdrowia i na scenę!
Barbara Kędzierska
23 stycznia 2017 r. Koncert charytatywny dla Grzegorza w Teatrze Siemaszkowej.
23 stycznia 2017 r. Koncert charytatywny dla Grzegorza w Teatrze Siemaszkowej.
23 stycznia 2017 r. Koncert charytatywny dla Grzegorza w Teatrze Siemaszkowej.
23 stycznia 2017 r. Koncert charytatywny dla Grzegorza w Teatrze Siemaszkowej.
23 stycznia 2017 r. Koncert charytatywny dla Grzegorza w Teatrze Siemaszkowej.
23 stycznia 2017 r. Koncert charytatywny dla Grzegorza w Teatrze Siemaszkowej.
23 stycznia 2017 r. Koncert charytatywny dla Grzegorza w Teatrze Siemaszkowej.
23 stycznia 2017 r. Koncert charytatywny dla Grzegorza w Teatrze Siemaszkowej.